"Dziewczyno, jeb**j piercing"... Ale nie w ciąży!


Salon piercingu czy studio tatuażu to tak na chłopski rozum ostatnie miejsce, które powinnam odwiedzać w moim obecnym stanie. Jeszcze tego brakowało, żeby baba w ciąży robiła sobie kolczyki, dziary czy inne modyfikacje. Zastanawialiście się może kiedyś, DLACZEGO tak naprawdę ciąża nie jest dobrym momentem na takie zmiany w ciele? Może rezygnacja z dodatkowych ozdób na ciele to tylko przesadzona troska i tak naprawdę nie ma podstaw do odmawiania sobie nowego microdermala czy przekłucia w ciąży?



Postanowiłam to sprawdzić i zapytać pracowników jednego z najlepszych salonów piercingu w Polsce o ich opinię, oraz poprosić o rozwianie kilku wątpliwości. Reprezentantką warszawskiego studia Arif była Diana, z którą poznałam się już lata temu dzięki Mamie w glanach.


K: Pierwsza, podstawowa, ale istotna kwestia – czy w ciąży można robić sobie piercing, tatuaże? Jeżeli nie, to dlaczego? A może właśnie nie istnieją żadne przeciwwskazania, tylko dla samego poczucia bezpieczeństwa ciężarne kobiety unikają poddawania się modyfikacjom w tym okresie? 

D: Tutaj zdania są podzielone, zarówno jeśli chodzi o piercerów, jak i o lekarzy. Są przypadki, że lekarze wyrażają zgodę na różnego rodzaju przekłucia, natomiast jeśli taka osoba trafia do nas, to my zdecydowanie odmawiamy, bo wolimy niezadowolenie klientki wynikające z tej odmowy, niż późniejsze pociągnięcie nas do odpowiedzialności, gdyby coś się stało. Przede wszystkim gojenie przekłucia to obciążenie, nie wiemy, jak zachowa się ten konkretny przypadek, a przecież w tym momencie całe zasoby organizmu powinny skupić się na dziecku, które się rozwija, a nie na gojeniu ran. Nie ma dla nas znaczenia etap ciąży – jeżeli kobieta otwarcie przyznaje się do swojego stanu, odmawiamy wykonania usługi i zapraszamy w późniejszym terminie.

Co do tatuażu – obecnie większość salonów deklaruje użycie tuszy wegańskich, które nie zawierają żadnych metali ciężkich, jednak mimo wszystko jest to przerwanie ciągłości tkanek. Kobiety – jeżeli nie muszą – nie powinny decydować się na zrobienie tatuażu w ciąży.


Industrial i Inner Conch wykonane przez Dianę - źr. Arif.pl

K: Oprócz tego zostaje jeszcze również ta oczywista kwestia – możliwości zakażenia się jakimś wirusem, czego pomimo zachowania maksymalnej sterylności nie da się 100% wykluczyć. 

D: Zgadza się, zawsze istnieje minimalne ryzyko, podobnie jak w przypadku usług fryzjerskich czy manicure, gdzie też można zarazić się HIV, HCV czy HBV, nawet będąc zdrowym człowiekiem, już pomijając kwestię ciąży. U nas w pracy minimum raz w roku robię wszystkie badania. Nawet jeśli nie było nawet możliwości zarażenia się, wolimy dla pewności sprawdzać swój stan zdrowia.


K: Kiedy zatem jest ten bezpieczny moment po porodzie, w którym można przyjść do Was po przekłucie? Czy to typowy okres połogu, 6 tygodni, czy może dłużej? 

D: Warto tu zaznaczyć, że każde przekłucie, tatuaż czy modyfikacja to obciążenie dla organizmu. Wg mnie najlepszym momentem jest przyjście dopiero w momencie, kiedy dziecko odstawi się od piersi. Nie mamy pewności, jaki wpływ mają zmiany w naszym ciele na pokarm. W przypadku kobiet niekarmiących – okres połogu, ok. 6-8 tygodni, wtedy zapraszamy.
www.margofoto.blogspot.com pozowali: Karolina i Grzegorz


K: A powiedz mi proszę, jak się mają przekłute sutki do późniejszego karmienia dzieci? Takie przekłucie uszkadza z tego co wiem kanalik mlekowy – nie stanowi to potem problemu? 

D: Tak, podczas przekłucia sutków przekłuwa się kanaliki mlekowe, jednak to sprawia, że karmienie jest zdecydowanie łatwiejsze. W minionych wiekach (nie jestem teraz w stanie przytoczyć źródła, w którym to przeczytałam) mamkom celowo przebijano sutki, by mleko miało łatwiejsze ujście, przez co ułatwiało wykarmienie wychowanka. 


K: Ciekawe! Czy już na etapie ciąży należy wyjąć z sutków kolczyki? 

D: W zasadzie wystarczy to zrobić (jeżeli nic się nie dzieje) tuż przed samym porodem. Później teoretycznie można je od razu po porodzie włożyć, ale pamiętajmy, że karmiąc dziecko – kolczyki wyciągamy! Delikatnie przeczyszczamy solą fizjologiczną i wodą morską – stosowany zwykle Octenisept ma gorzki posmak i raczej nie nadaje się w tym momencie do pielęgnacji. Niemniej pamiętajmy o tym, że sutki w czasie laktacji mogą być bardzo wrażliwe. Wtedy warto biżuterię wyjąć na okres laktacji.

K: Czy oprócz tak newralgicznego miejsca, powinniśmy pozbyć się kolczyków, microdermali również z innych lokalizacji na czas ciąży? 

D: W zasadzie nie trzeba. To wszystko zależy od tego, w jaki sposób reaguje ciało kobiety. Często przychodzą do nas panie, które miały wcześniej prawidłowo przekłute miejsce, porządnie zagojone, a odkąd są w ciąży w tym miejscu dzieje się dziwne spustoszenie, zmiany.


K: Tu się zgodzę, zauważyłam to po swoim rooku, który w pierwszym trymestrze podczas tej burzy hormonalnej zaczął się pomimo wygojenia zachowywać tak, jak świeże przekłucie – był tkliwy, zaczerwieniony, po prostu bolał jak tydzień po przebiciu, a mam go już prawie dwa lata.
Czy w podobnym przypadku powinniśmy jakoś inaczej pielęgnować przekłucia, może postawić na metody naturalne? 

D: Zdecydowanie tak, metody naturalne pielęgnacji będą na pewno najlepsze – okłady z sody oczyszczonej czy kory dębu, które są bezpieczne dla kobiet w ciąży. 

Fot. Marta Zielińska
Mod. Katarzyna Zielińska


K: A w kwestii tatuażu – czy mogą wystąpić jakieś zmiany w wyglądzie pod wpływem hormonów – jakieś przebarwienia, rozlania? Ciekawa też jestem, jak to bywa z tatuażami na brzuszku, kiedy skóra się rozciąga. Słyszałam, że dobrze zrobiony tatuaż nie ma prawa się zniszczyć – czy to aby nie jest mit? 

D: To mit, to nie zależy od tatuażu, tylko od tego, jak reaguje nasza skóra – jak bardzo rośniemy, ile tyjemy, to nie zawsze jest zależne od nas, bo czasem z czterdziestu paru kilogramów można przytyć do 70. Jest ryzyko, że tatuaż zrobiony na brzuchu czy z boku, w okolicy żeber nam się rozjedzie. Na plecach nie powinno być takiego problemu, chociaż tam ta skóra też się naciąga. Na chwilę obecną mamy jednak taki wybór w doborze kosmetyków do pielęgnacji ciała, że możemy sobie nimi pomóc i zminimalizować to ryzyko – a skórę pokrytą tatuażami możemy tak samo śmiało smarować kosmetykami dla kobiet ciężarnych, wyjdzie to tylko na dobre. Jedynym minusem może być sytuacja, kiedy w pierwszym trymestrze tatuaż staje się nieco wypukły, pojawia się zaczerwienienie (istnieją takie reakcje na hormony jak w przypadku wcześniej wspomnianych kolczyków), wówczas trzeba bardziej uważać, ale generalnie możemy śmiało stosować balsamy zapobiegające wystąpieniu np. rozstępów również na skórę pokrytą tuszem.


K: Wykorzystując spotkanie z Tobą chciałabym zapytać o sprawę, która zainteresuje wiele mam: od jakiego wieku Wasze studio wykonuje przekłucia uszu dzieciom, oczywiście za zgodą rodziców? 

D: Wprowadziliśmy jakiś czas temu bardziej restrykcyjne wymagania – minimum 9 lat. Uważamy, że dziecko w tym wieku nie tylko samo potrafi podjąć decyzję o chęci posiadania kolczyków, to jeszcze jest w stanie zrozumieć zasady pielęgnacji oraz ostrożności, z jaką należy traktować nową ozdobę. Staramy się tłumaczyć bardzo dokładnie, podchodzimy do małych dziewczynek zupełnie inaczej, niż do starszych klientów.


K: Bardzo się cieszę, bo coś mnie trafia, kiedy słyszę o przekłuwaniu uszu niemowlętom. Nie wiem, co kieruje ludźmi, którzy zgadzają się wykonać taki zabieg maluszkowi. 

D: Sama nie mam pojęcia i to jest dla mnie niezrozumiałe. Nie raz słyszałam lub czytałam wypowiedzi kobiet (w tym matek), że małe dzieci mają słabiej rozwinięte nerwy, że szybciej zapomną o tym bólu. Tylko jaki jest sens zadawać takim maluszkom ból? Dla mnie jest to zupełnie nie pojęte.

Mod. Małgorzata Kiełkucka
Fot. www.kasialove.pl


K: Czy myślisz, że takie podejście mam do przebijania uszu maluszkom u niewykwalifikowanych kosmetyczek się kiedyś zmieni? Bo mam wrażenie, że co najmniej od dwudziestu lat temat stoi w miejscu i matki są odporne na wiedzę i rady od piercerów, poparte przecież wieloletnim doświadczeniem, nierzadko wykształceniem medycznym. 

D: Wydaje mi się, że obecnie świadomość ludzi jest coraz większa. Jest też więcej piercerów niż 10-15 lat temu. Nie zapomnijmy też, że coraz więcej informacji jest w internecie. Wiadomo... Jeszcze długa droga, by cokolwiek w tej kwestii zmienić. Ale jestem dobrej myśli. Obecnie wraz z piercerami z innych miast z Polski i nawet z zagranicy jesteśmy na etapie zakładania stowarzyszenia. Musimy poczekać na informację z KRS-u, a później działamy:) 


K: Nie pozostaje mi nic innego, jak trzymać za Was kciuki. A zdradź mi – czy Ty jako mama, już pomijając fakt, że jesteś piercerką, zamierzasz dawać większe przyzwolenie swojej córce na modyfikacje, czy jednak zgodnie z zasadami jakie praktykujesz w pracy będzie musiała cierpliwie na nie poczekać? 

D: Moja córka ma 9,5 roku i ma już przekłucia w uszach – były nagrodą na dzielność u dentysty. Co do tatuażu – nie wyrażę zgody, aby zrobiła go przed 18-stką. Jak będzie bardzo zdeterminowana, wówczas sama zafunduję jej tatuaż, jednak dopiero w momencie osiągnięcia pełnoletności.


K: Wychodzę z podobnego założenia – kiedy mój syn i dziecko, którego się spodziewam będą chcieli zrobić sobie jakieś modyfikacje, też się zgodzę, ale dopiero po ukończeniu 18 lat i pod warunkiem, że razem wybierzemy rzetelne studio. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę i poświęcony czas!


Diana & Mama w glanach


Mam nadzieję, że moja rozmowa z Dianą nieco bardziej przybliżyła Wam temat modyfikacji w ciąży. Pamiętajcie, aby nie zatajać tego faktu przez Waszym tatuatorem/piercerem, który z pewnością udzieli Wam niezbędnych informacji podczas spotkania. Zwracajcie też uwagę, aby wszelakie modyfikacje zawsze wykonywać w rzetelnym, zaufanym studiu u doświadczonych pracowników.



Komentarze

Popularne posty