Jak nie być kijowym klientem sklepu internetowego - miniporadnik.
Sklepy
internetowe - w obecnych czasach nie wyobrażamy sobie bez nich
życia. Otwarte 24 godziny na dobę, nikt nas z nich nie wypędza,
możemy dokładnie sprawdzić specyfikację produktu. Możemy kupić
coś na drugim końcu świata nie wychodząc z domu. Ale czy to czyni
nas Panami Wszechświata? Klientami Lepszego Sortu? ;>
Pracuję
w tej branży wystarczająco długo, by pozwolić sobie na napisanie
tego posta. Zabierałam się za niego już kilka razy myśląc, że
nic mnie już nie jest w stanie zaskoczyć. O jak bardzo się myliłam
:D Jak obuchem w łeb - potrafiłam dostać takie roszczenia i
zapytania na skrzynkę firmową, że kończyłam ze stółfejsem
(waleniem czołem o stół). Czasem kładłam się na podłodze w
pozycji embrionalnej pozwalając sobie na sekundową rozpacz, ale
wówczas byłam ofukiwana przez firmowego kota i musiałam zebrać w
sobie resztki profesjonalizmu i odpisać rzeczowo na absurdalnego
maila.
![]() |
źr. gogler.pl |
Z
góry uprzedzam, że jest to raczej post z przymrużeniem oka -
jeżeli jednak dostrzegacie w poniżej przytoczonych przykładach
swoje nawyki - może czas na refleksję? :)
1.
Nie kupuj nie zamierzając zapłacić.
Dla
mnie to level master braku wychowania, buractwa i cebulactwa.
Klikając "kup" zobowiązujesz się do zapłaty. Nie rób
tego, nie finalizuj zakupów jeżeli i tak za nie nie zapłacisz. A
najżałośniejsze jest tłumaczenie, że coś tu się samo kupiło i
kliknęło, albo co gorsza - zwalanie na dziecko. Jasne, zwłaszcza,
że zakup wymaga wpisania konkretnych danych, na pewno kilkuletnie
dziecko jest w stanie wypisać formularz. Nic się nie stanie, jeżeli
kupisz i rozmyślisz się, zrezygnujesz, masz prawo, powód nikogo
nie obchodzi, ale nie kłam, że nie kupiłeś, skoro kupiłeś :D W
systemie sklepu zostawiasz ślad każdej swojej aktywności, nasz
Wielki Brat widzi wszystko :)
Trafiła
się nam przed Bożym Narodzeniem klientka, która chciała, żeby
jej wysłać za pobraniem i dziwiła się, że ma za to zapłacić...
No raczej nie wysyłamy nikomu za darmo.
2.
Poinformuj, kiedy rezygnujesz z zamówienia.
U
nas w firmie zazwyczaj dajemy tydzień na zapłacenie zamówienia.
Później kontaktujemy się mailowo, następnie telefonicznie. My nie
jesteśmy windykacją, ZUSem ani Urzędem Skarbowym, nie zjadamy za
"Przepraszam za kłopot, rezygnuję z zakupu". Ale odpisz
na naszą wiadomość, oszczędzisz nam tego ułamka roboczogodziny,
w ciągu którego obsłużylibyśmy zdecydowanego klienta.
3.
RABAT to stolica Maroko.
Sklepy
internetowe - jeżeli nie mają systemu lojalnościowego - lubią
przydzielać okazjonalne rabaty na zakupy. Często zależy to od
nastroju właściciela. Możesz więc obserwując social media
upolować kod rabatowy zarówno z okazji Dnia Kota, jak i urodzin
szefa (lub jeżeli jesteś fanem Mamy w Glanach - w sklepach, w
których pracuje masz stałą zniżkę:). Ale na Boga - nie żebrz.
To tak nie działa. Obsługa sklepu wie komu i za co dać rabat,
poznajemy stałych klientów, poza tym system mówi ile złożyłeś
zamówień, by uznać Cię za stałego klienta :)
4. "Zrobiłam przelew w sobotę, jest poniedziałek, gdzie jest moja przesyłka!"
Mój
ulubiony punkt. Śmiałam się, że powinien być na punkcie
pierwszym firmowego FAQ, jeżeli kiedykolwiek takie powstanie. Padła
propozycja zapisu "Nie wysyłamy przesyłek gołębiem z petardą
w dupie". Otóż może cię zaskoczę, ale CZAS REALIZACJI TO
NIE CZAS, PO KTÓRYM DOSTANIESZ PRZESYŁKĘ. Czas realizacji to
czas, którego potrzebuje sklep na zrealizowanie
(wyprodukowanie/zamówienie, przygotowanie, spakowanie i nadanie)
Twojego zamówienia. Dolicz do niego czas przesyłki u dostawcy,
którego wybrałeś. I nie wierz w obiecujące reklamy - czytaj
regulamin, ten drobny maczek, a dowiesz się, że list polecony
priorytetowy ma prawo iść nawet 4 dni robocze.
5. Sklep nie jest winny temu, że dostawca zagubił przesyłki.
Jeżeli
otrzymałeś nr nadania, potwierdzenie przesyłki, reszta leży w
mocy dostawcy. Od tej chwili to on czuwa nad Twoim zamówieniem, to
dostawca jest również bezpośrednim adresatem wszelkich Twoich
roszczeń co do czasu i jakości dostarczenia. Jeżeli masz jakiś
problem - sklep na pewno pomoże w miarę możliwości, ale nie ma
wpływu na to, jak wywiązuje się z dostarczenia wybrany przez
Ciebie dostawca. Nie ma również takiego obowiązku, to wszystko
kwestia dobrego serduszka, ale jeżeli poprosisz o pomoc, a nie
wyskoczysz z ryjem. Serdecznie nie pozdrawiam w tym momencie firmy na
literę I....., najgorszej firmy dostawczej ever.
6.
Przelew to nie mail.
Poddałam
się już, straciłam wiarę, że ludzie kiedykolwiek to pojmą.
Przelew nie znajduje się na koncie sklepu w momencie kliknięcia
POTWIERDŹ, chyba, że masz konto w dokładnie tym samym banku.
Czasem trwa to kilka godzin (księgowania są o określonych porach),
czasem nawet dwa dni robocze. Jeżeli płacisz przekazem, lub masz
konto w banku z którym bank sklepu się "nie lubi", Twoje
pieniądze docierają serio nawet w ciągu dni. To. Nie. Są. Maile.
Naprawdę. Aaaaaaaaa!!!!
7.
Czytaj regulamin.
Serio,
tam znajduje się 90% odpowiedzi na Twoje pytania, jeszcze zanim je
zadasz. Taki bajer! :)
8.
Sklepy działają nocą i w weekend, ale obsługa ma wolne.
Myślisz
może, że Twoje zamówienie realizowane jest od razu w momencie jego
złożenia? I że w sklepie internetowym pracują roboty? Nie!
Za tymi wirtualnymi machinami często stoi naprawdę garstka ludzi,
którzy pracują wykonując obowiązki kilku etatów na raz, by ze
wszystkim zdążyć. Ale pracują w określonych godzinach.
Znajdziesz te informacje na stronie sklepu, podobnie godziny, w
których można dzwonić. Niech Ci nie przyjdzie do głowy dzwonić
przed/po wskazaną godziną. Uszanuj pracę tych ludzi, bo przez
kilkadziesiąt godzin w tygodniu sensem ich życia jest Twoje
zadowolenie z produktu, który Ci sprzedają.
9. NIE JESTEŚ jedynym klientem!
Serio. Oprócz ciebie złożyło zamówienie dzisiaj może 5, może 7 a może 40 osób. Jak wszędzie - kolejka obowiązuje. Oni też zapłacili. Im też się spieszy. Oni też zakupili to na prezent cioci Krysi.
Serio. Oprócz ciebie złożyło zamówienie dzisiaj może 5, może 7 a może 40 osób. Jak wszędzie - kolejka obowiązuje. Oni też zapłacili. Im też się spieszy. Oni też zakupili to na prezent cioci Krysi.
Sklepy
internetowe i ich obsługa to tylko ludzie. Kogoś mężowie,
dziewczyny, matki, wujkowie. Mają czasem gorszy dzień, czasem mają
urlop. Ale kiedy pracują to wierz mi, na maksa starają się jak
najszybciej zrealizować Twoje zamówienie. Nie chcą, żebyś na nie
czekał dłużej, niż musisz. Nie mają wywalone. Nie jesteś tylko
klientem. Pozwalasz im zarobić na życie. Ale zachowuj się godnie i
nie bądź roszczeniowy. Zakupy przez internet to transakcja wiązana
- nie tylko kupno-sprzedaż, ale i życzliwość-szacunek.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!
Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/