"A po co ci studia do gotowania obiadu?!"


Wykształcenie jest dla mnie czymś bardzo ważnym. Nigdy nie chciałam kończyć swojej edukacji na maturze - to przecież dopiero początek.
Jednak moje życie potoczyło się inaczej. Tuż przed maturą urodził się mój syn, a ja - choć miałam naprawdę dobre wyniki - nie mogłam kontynuować nauki.

Byłam przekonana, że robię sobie roczną przerwę - niezamierzenie wydłużyła się ona do lat 7miu. I teraz, kiedy mój rocznik jest już 2 lata po obronie mgr-ów, ja dopiero zaczynam swoją przygodę z uczelnią.

Nie mam żadnych zdjęć do tego wpisu, więc pokażę Wam mój wydział ;]

To, że pójdę na filologię polską wiedziałam już w liceum - no, może nie wiedziałam, ale tak przeczuwałam. Miałam co prawda przebłyski pomysłów o aktorstwie, albo filologii romańskiej - ale miłość do literatury polskiej wzięła górę. Przez wszystkie lata spędzone z dzieckiem w domu przeczytałam masę książek, opracowań, napisałam setki prac na najróżniejsze tematy, opracowałam setki motywów literackich... To upewniło mnie w przekonaniu, że właśnie w tym kierunku chcę się rozwijać, takie tematy zgłębiać...

Aż nagle usłyszałam pytanie z tytułu posta.

W zasadzie to nie było pytanie. To był zarzut.

Jak w ogóle mogę myśleć o PORZUCENIU dziecka? Jak mogę chcieć się uczyć? Przecież na studiach będzie masa facetów, a każdy to mój potencjalny kochanek. Poza tym po co mi wykształcenie wyższe, skoro moim jedynym przeznaczeniem jest gotowanie obiadu? Ogórki bym się lepiej nauczyła kłaść do słoika. No i ogólnie lepiej, żebym siedziała w domu, bo ktoś musi sprzątać, bo i tak się nie nadaję.

Z perspektywy lat szepnę tylko, że kiedy facet mówi Wam podobne teksty - uciekajcie od niego gdzie pieprz rośnie.

Ktoś, komu zależy na drugiej osobie, nie widzi problemu w tak elementarnych potrzebach, jak potrzeba wykształcenia. Ba - w normalnej relacji odczuwa się dumę z drugiej osoby!

Do pójścia na studia zachęcał mnie mój partner - wiedział, jak mi na tym zależy, a jednak mając na uwadze poprzednie doświadczenia - nie wychylałam się. Przekonał mnie, że warto spróbować. Zrządzeniem losu na wymarzonym kierunku była druga tura - zdecydowałam się w ostatniej chwili - i oto jestem ;) 


Rudy Kartofel - jak ja kocham zdjęcia do dokumentów xD

I była wielka radość w domu. Nie potrzeba było żadnej reorganizacji - naturalne jest, że kiedy mnie nie ma, to faceci ogarniają dom, gotują, dobrze się bawią. Nie ma wyrzutów, wypominań, jest herbatka, kanapki, drukowanie mi skryptów i udostępnianie Chomika :)

Mój syn nie odczuwa żadnej krzywdy, żadnego "porzucenia". Jest zafascynowany faktem, że ja też jeżdżę "do szkoły", mam swoje prace domowe, naukę i - kto wie - może w przyszłości będę mogła uczyć j. polskiego w szkole. Cieszy się i rozumie to. 

Nawet w pracy moja decyzja została przyjęta entuzjastycznie. Mam ten komfort, że jestem spokojna o swoje zatrudnienie i mogę studiować coś, co mnie interesuje, a nie coś, po czym najłatwiej znajdę pracę.

No cóż - to dlatego mnie ostatnio nie ma na internetach - każdą wolną chwilę po pracy poświęcam nauce, bo mi zależy. Mam do przeczytania i do nauczenia się masy rzeczy. Już dowiedziałam się o istnieniu głosek, których nawet nie da się zapisać, o gatunkach rymów, których do teraz nie znałam... To będzie bardzo ciekawy czas w moim życiu! Ale i cholernie pracowity. Trzymajcie za mnie kciuki!

Komentarze

  1. Kurczę. Jakieś 3 miesiące temu walnęłam podobnego posta. No, moze z podobnym przesłaniem jak twoje.
    http://filizanka-z-piwem.blogspot.com/2016/08/macierzynstwo-czyli-badz-mama-i-badz.html
    I tak, poszłam na studia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie jest za późno, ważne by robić to co dyktuje serce :) Filologia polska, to drugi kierunek który biorę pod uwagę, jeśli chodzi o dalsze wykształcenie. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. serio ktoś Ci wyrzucał takie absurdalne rzeczy? Każdy facet na studiach to potencjalny kochanek? Zwłaszcza na polonistyce, gdzie panów jest jak na lekarstwo xD Poza tym, obecnie tylu ludzi idzie na studia i je kończy, że nie jest to nic zaskakującego, na prawdę dziwią mnie takie uwagi.
    Powodzenia w studiowaniu! Oby pogłębianie wiedzy sprawiło Ci to przyjemność, bo chyba o to głównie chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. proste! życie jest jedno i korzystaj z niego. nikt nie ma prawa zabraniać Ci spełniania marzeń. Jak dla mnie to dziecko jest bodźcem a nie przeszkodą do nauki. pozdrawiam i trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ważnym jest samodoskonalenie i dążenie do własnych celów. Podobnie odczuwam potrzebę ciągłego dokształcania, niedosyt oraz brak, przy ewentualnym zaprzestaniu. Na samą myśl.. grr. Najważniejsze aby robić to, co powoduje spełnienie własne. Bo o to chodzi, prawda? :)
    Kciuki trzymam oczywiście! Działaj! Rozwijaj się, kochana!
    /GreenDred

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie napisane i fajnie, że któraś z nas zauważyła ten problem. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty