Zabójcza moda. Czy masz pewność, że Twoje dziecko nosi zdrowe ubrania?


Napisałyśmy ten artykuł z Dorotą - Mamą Rockową, bo mamy dość wmawiania rodzicom, że jakość kosztuje krocie, a certyfikaty są bez znaczenia. Pracujemy wyłącznie na ubrankach i nadrukach spełniających najbardziej restrykcyjne normy bezpieczeństwa, coś nie-coś wiemy, dlatego postanowiłyśmy pokazać Wam nieco ciemniejszą stronę przemysłu odzieżowego oraz zaprezentować, jak trudno z nią na co dzień walczyć. Udostępniajcie dalej - im więcej świadomych konsumentów, tym lepiej!

Jakość to coś, na co zwracamy uwagę o wiele częściej, kiedy zostajemy rodzicami. Zależy nam, aby nasze dzieci dostawały najlepsze i najbezpieczniejsze zabawki i akcesoria, jednak zbyt często zapomina się o czymś, co towarzyszy dzieciom zawsze i bardzo blisko – o ubrankach i ich jakości.
Niestety jakość ciuszków zbyt często jest kojarzona z wysoką ceną. Tak wcale nie jest! Rodzicom brakuje wiedzy na co zwracać uwagę, jak czytać opisy na ubrankach, aby mieć pewność, że wybierają dla maluszka bezpieczny produkt. Niech ten artykuł będzie dla nich pomocą i wskazówką.

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wchodzicie do sklepu i macie wybór: bodziaki za 15 zł – made in China, bez informacji o pochodzeniu tkaniny, o nadruku z niewiadomych materiałów, wyprodukowaną masowo przez wielkie koncerny; lub takie za 40zł – wyprodukowana w Polsce, z polskiej bawełny, przez rodzimą firmę, za to z wszelkimi atestami jakości. Którą z tych opcji wybierzecie?

Większość wybierze tę tańszą. I to jest fakt, przykry fakt. Zobaczcie teraz, co tak naprawdę kupiliście swojemu dziecku. A kupiliście ubranko z tekstyliów nieprzebadanych na obecność:
  • formaldehydu (silny, drażniący alergen;
    działa na skórę i drogi oddechowe; substancja rakotwórcza);

    Formaldehyd jest bezbarwnym gazem drażniącym skórę ale również drogi oddechowe. Działa rakotwórczo. - See more at: http://karodos.pl/grozne-konserwanty-i-substancje-w-kosmetykach-czyli-na-co-uwazac/#sthash.8tGaZTFj.dpuf
    ilny drażniący alergen, 

    Formaldehyd jest bezbarwnym gazem drażniącym skórę ale również drogi oddechowe. Działa rakotwórczo. - See more at: http://karodos.pl/grozne-konserwanty-i-substancje-w-kosmetykach-czyli-na-co-uwazac/#sthash.8tGaZTFj.dpuf
  • metali ciężkich, w tym antymonów (jego związki są toksyczne);
  • ftalanów (organiczne związki często stosowane do zmiękczania tworzyw sztucznych, mogą powodować u dzieci alergię, astmę i inne choroby przewlekłe. Prawdopodobnie zaburzają również równowagę hormonalną, w skrajnych przypadkach wywołują zmiany nowotworowe);
  • pestycydów;
ubranko mogące zawierać barwniki:
  • rakotwórcze (np. AZO);
  • alergizujące (J.W.);
oraz ubranko, które mogło powstać w zakładzie nie przestrzegającym zasad BHP, praw pracownika lub nielegalnie zatrudniającym dzieci. I takie, które powstało dla wielkich masowych zakładów, celem których jest zarobienie jak największej ilości na szkodzie konsumenta. Warto też sprawdzić, gdzie ubranko zostało wyprodukowane – czy nie lepiej wspierać polskie małe przedsiębiorstwa, niż zagraniczne koncerny?

Powyższa charakterystyka wcale nie musi dotyczyć najtańszej chińszczyzny – wiele z wyżej wymienionych toksyn stwierdzono w ubrankach znanych na całym świecie marek - sieciówek, które są w każdej galerii handlowej. W 2011 roku Greenpeace przeprowadził badania, które wykazały, obecność niebezpiecznych dla zdrowia substancji chemicznych w odzieży marek sprzedawanych również w Polsce. W wyniku tych badań organizacja rozpoczęła kampanię Detox Fasion, uświadamiającą konsumentom, zagrożenia wynikające z kupowania ubrań niewiadomej produkcji, prowadzonej bez nadzoru i nie spełniającej europejskich norm, a już zwłaszcza bardzo rygorystycznych norm ubranek dziecięcych.

W wyniku nacisków i protestów społecznych firmy ujęte w raporcie zobowiązały się do 2020 roku
wyeliminować z produkowanej odzieży wszelkie substancje, które WHO uznaje za szkodliwe lub
toksyczne. Co nie rozwiązuje problemu co kupować, żeby było pewne i bezpieczne.

Po pierwsze patrz na metkę.
Odzież produkowana w krajach UE, (a nie jedynie importowana) musi spełniać rygorystyczne
normy standardów bezpieczeństwa i być dostosowane do wieku odbiorcy. Można śmiało założyć,
że oznaczenie Made in Poland lub Made in UE są gwarancją nie tylko jakości, ale i bezpieczeństwa.


Warto nauczyć się rozpoznawać kilka prostych znaków, których obecność w specyfikacji firmy lub bezpośrednio na odzieży, gwarantuje jej najwyższą jakość i bezpieczeństwo naszych dzieci.






Od 1992 roku Oeko-Tex Standard 100 jest wiodącym w świecie znakiem bezpieczeństwa wyrobów włókienniczych. Produkty, którym przyznano ten znak, są wolne od substancji szkodliwych w stężeniach mających negatywny wpływ na stan zdrowia człowieka. Obecność wyżej wymienionych  substancji jest niedopuszczalna dla odzieży posiadającej ten certyfikat. Gdy sprzedawca chwali się tym symbolem oznacza to, że jego produkty są w stu procentach pozbawione szkodliwych chemikaliów, barwników i środków konserwujących. Tkaniny zostają badane równiez pod kątem odporności na działanie śliny. Znaczy to, że barwniki i nadruki nie mogą blaknąć lub przenosić się, gdy niemowlę bierze je do ust

Certyfikat ten obejmuje nie tylko tekstylia, ale wspomniane już nadruki.
Nadruki z certyfikowanej folii lub tuszu są przyjazne dla skóry, nie podrażniają i nie wywołują reakcji alergicznych. Ponadto są bezpieczne dla środowiska.





ICE – Międzynarodowy Znak Bawełny/Krajowy znak bawełny – te symbole dają GWARANCJĘ, na to, że ubranko jest 100% z wysokiej jakości włókna bawełny i zawierające 100% bawełny (za wyjątkiem materiałów wykończeniowych i dodatków, gdzie dopuszcza się 5% akcesoriów ozdobnych oraz 3% włókien niebawełnianych). Innym słowy – naturalna, o wysokich parametrach zdrowotnych, przyjazna dla środowiska tkanina, która jest bezpieczna nawet dla najdelikatniejszej skóry noworodków. W Polsce prawo do licencjonowania tym znakiem ma Izba Bawełny w Gdyni, która przyznaje go tym zakładom włókienniczym, których bawełna przeszła pozytywnie testy jakości najwyższej rangi oraz spełnia najbardziej restrykcyjne normy narzucone odgórnie.

Trzeba wykazać jak największej liczbie osób, jak ważny jest świadomy konsumpcjonizm – nie tylko w kwestii jakości produktów, ale i pod względem gospodarczym. Wspieranie polskiego rynku to jedno, ale świadome wybieranie małego przedsiębiorstwa, które nie tylko spełnia wszelkie normy jakości, ale i zatrudnia pracowników w godnych warunkach, przestrzega prawa pracy – to dodatkowa zaleta. Tacy producenci często tłamszeni są poprzez ogromne sieciówki, trudno się im wybić na rynek i dotrzeć do klientów, choć zapewniają odzież o wiele wyższej jakości. Kupujący wybierający polskie marki, poprzez swój świadomy wybór dają pracę i przyczyniają się do wzrostu świadomości innych konsumentów.




Sieciówki uzbrojone w gigantyczne nakłady środków finansowych zdominowały rynek, nie pozwalając się wybić małym lokalnym przedsiębiorcom, którzy przestrzegają zasad bezpieczeństwa. Trudności dystrybucyjne i brak nakładów marketinowych to najczęstsze problemy podobnych firm. Konkurujemy jakością, a nie ceną, co jest znacznie trudniejszą formą rywalizacji na rynku mówi Marcin Kozioł, właściciel firmy posiadającej linie odzieżowe ubranek dziecięcych o najwyższych rygorach bezpieczeństwa - 2Lee.pl i irock.pl. Możemy natomiast zaoferować pewność, gwarancję trwałości i personalizację produktów, dzięki temu, że nadzorujemy produkcję na każdym jej etapie. Tworzymy nową jakość określenia Luksusowa Odzież Dziecięca, bo dla nas luksusowa oznacza w 100% bezpieczna dla zdrowia.


Autorzy:
Dorota Twardowska
Katarzyna Knycpel


Pokażcie ten artykuł koleżance, która "tylko Zarkę" by nosiła, bo ma metkę. Niech wie, że to, co kupujemy w Polsce, zwłaszcza w firmowych outletach, to tak naprawdę odpady, które wycofano ze sprzedaży w UE, bo NIE SPEŁNIAŁY NORM BEZPIECZEŃSTWA. Czy ten biznes dalej musi się kręcić kosztem ludzkiego zdrowia? 


Źródła:
1. https://mumciuch.wordpress.com/2016/02/15/11-substancji-c hemicznych-ktore-moga-bycw-
skladzie-ubran-i-w-tekstyliach-domowego-uzytku/ dostęp 2016/03/08
2. Jutta Knels, Pytania i odpowiedzi – Oeko-Tex Standard 100, German Oeko-Tex Certification
Centre, Eschborn 2005. http://www.advertex.pl/files/Pytania%20-%20Oko%20Tex
%20Standard%20100.pdf dostęp 2016/03/08
3. http://gca.org.pl/pl_PL/ dostęp 2016/03/08
4. http://www.greenpeace.org/international/en/campaigns/detox/fashion/
5. http://www.greenpeace.org/international/en/news/features/Zara-commits-to-go-toxic-free/
6. http://dzieci.pl/kat,1024251,title,Szkodliwe-ftalany,wid,14517986,wiadomosc.html
7. http://static.scholaris.pl/main-file/942/antymon-karta-charakterystyki_58598.pdf

Komentarze

  1. Niestety jeśli ktoś zarabia 1300 na rękę to nie dziwię się ,że wybierze ten tańszy produkt. W Polsce istnieje problem nieadekwatności zarobków do cen. Ja często kupuje w Textil Market oczywiście szukam ubranek z polską metką , można tam znaleźć sporo takich ubrań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, prawda jest właśnie taka, że lepiej kupić raz taki za 40, bo dłużej wytrzyma, nie rozciagnie się w praniu, nadruk się nie spierze, a taki łaszek za dyszkę z Pepco wypierzesz dwa razy i już jest szmata do wywalenia. Ekonomiczniej jest kupić coś rzadziej, ale lepszej jakości, niż wiele jednorazowych ubranek. I piszę to jako osoba, która w zeszłym roku miała niecałe 6tys dochodu ZA ROK brutto ;]

      Usuń
    2. Tylko ze dzieciaki szybko rosną. ..

      Usuń
  2. a czy te produkowane w pl sa z polskiej bawelny? Czy tez ze sciaganej z importu bo tak mi sie wydaje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firmy, które tu wymieniam mają polską bawełnę tkaną w Łodzi, z ekologicznych upraw - od tego jest właśnie znak Polskiej Izby Bawełny, który akurat dostawca do szwalni I rock oraz 2Lee posiada :)
      Jeżeli firma sygnuje swoje produkty Made in Poland ma obowiązek mieć polską bawełnę, w dodatku 100 procentową.

      Usuń
  3. Ubranka z Lidla są tanie jak barszcz i też mają znak Oeko Tex Standard. A poza tym to ja lubię kupować w lumpeksach. Nie dość że tanio to jeszczeciuszki dobrej jakości, wyprane z chemii ze sto pięćdziesiąt razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubranka z Lidla są polskiej marki Lupilu najczęściej. Właśnie! Lepiej kupić w Lidlu i lumpeksie (które kocham, bo są mega ekologiczne) niż w Zarze, H&M czy C&A - bo te wszystkie "marki" szyją w Kambodży wykorzystując tanią siłę roboczą i kiepskie jakościowo tkaniny.

      Usuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty