Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży


To, że Ragana ma fioła na puncie baśni - wspominałyśmy już nie raz. Nie mogła zatem nie kupić sobie Wydania Baśni Braci Grimm, które autor i wydawca określa mianem bez cenzury. Skoro zapowiada się mroczne, a my mrok lubimy, to dlaczego by nie sprawdzić, czy owe baśnie nie nadają się dla naszych małych Trolli, Nietoperków i Nazgulów?

Przemoc, krew i gore, czy raczej gotyckie opowieści, które - choć może i brutalne - jednak nadają się dla dzieci ze względu na walory literackie, archetypy lub morały. Warto zaryzykować? Przekonajcie się.



Wydanie „BEZ CENZURY” zawiera bardzo liczne baśni, spisane niegdyś przez braci Grimm. Mnogość tych baśni idzie w parze z mnogością odczuć jakie wywołuje ta książka. Jedna bajka się spodoba, inna rozbawi, jeszcze inna sprawi, że wytrzeszczymy oczy i pomyślimy „że jak?!” :P

Autor, czyli Philip Pullman, jak sam zaznacza, poprawił nieco, znane historie. W niektórych opowiadaniach odwoływał się do oryginalnych przekładów, bądź wcześniejszych wersji baśni. Niektóre zaś poprawił wedle własnego uznania, by uczynić je bardziej zwięzłymi, logicznymi, czy wreszcie czytelniejszymi dla współczesnego odbiorcy. Do każdej opowieści dołączył krótki opis, w którym odnosi się do genezy baśni, przytacza inne jej wersje lub interpretacje (niekiedy ciekawe, niekiedy śmieszne). Jestem historykiem, więc dla mnie tak krótki opisik był niewyczerpujący i czułam złość z niedosytu komentarzy źródłowych :P Ale przypuszczam, że jako ciekawostka na końcu każdej baśni, takie opisy się sprawdzają dla dorosłego czytelnika. 

Dorosłego, właśnie, bo przecież piszemy to na MwG, po to, by wypowiedzieć się na temat ewentualnego odbioru przez dzieci. Czy jest on w ogóle możliwy, jeśli wiemy, że w tych wersjach może polać się krew, polecieć głowy itp.?


Cóż…. nie wszystkie bajki się nadają dla dzieci, to wiemy wszyscy. Również wiemy, że dzieci lubią czytać najbardziej wtedy, kiedy się im tego zabroni :P To na pewno nie są bajki do samodzielnego czytania, nawet dla tych dzieciaczków, co czytają pięknie już od dawna. Moim zdaniem, nie powinno się im pozwolić czytać również tych komentarzy do bajek, bo po pierwsze w niektórych przypadkach swoja interpretacją burzą całą strukturę i piękno konkretnej bajki, a po drugie, przytaczają niekiedy jej brutalniejszą wersję.
Jeśli zaś chodzi o same bajki, to jest tu kilka bardzo unikatowych smaczków, których, nie wiedzieć czemu, nie znajdziemy w popularnych książkach dla dzieci, a świetnie się dla nich nadają, np. Leniwy Henryś, czy bardzo lubiana przeze mnie w dzieciństwie Jednooczka, Dwóoczka i Trójoczka, albo Księżyc, który bardzo przypadł do gustu mojej Nastusi.
Naturalnie, podjęta przez autora próba upodobnienia baśni do ich w oryginalnych lub wcześniejszych wersji sprawia, że nam samym przypominają się baśnie ze starych, zniszczonych książek, które czasem wyciągała mama lub babcia, by nam poczytać za młodu. Bajki te posiadają zupełnie inną narrację, niektóre zawierają morały, inne nie; niektóre odwołują się do Boga, a inne mówią o magicznych stworzeniach i czarach. Są też bardziej skomplikowane i pełniejsze niezwykłych elementów tych od najczęściej spotykanych w książeczkach dla dzieci. Wszystko to sprawia, że niektóre nadają się dla starszych dzieci (które nadążą za fabułą i zrozumieją jej treść), a całość raczej dla nastolatków (sceny z odcinaniem rąk i głów, choć są rzadko i nie jako wątek główny, to jednak się pojawiają). Nastka ma 9 lat i znalazło się tu dla niej trochę baśni, które, były dla niej odpowiednie.



Myślę, że każdy rodzic po przeczytaniu tej książki na pewno będzie miał jasny obraz tego, co z tego nadaje się dla jego dziecka/nastolatka, a przy tym sprawi sobie ogromną frajdę, samemu przypominając sobie dzieciństwo ze starymi bajkami.

Co na to Kasia?

 W zasadzie to samo, co Ada ;) Uważam, że znajdziemy tam wiele bajek, które spokojnie można przeczytać dzieciom. Wiele będzie kontrowersyjnych, jak choćby "Czerwony Kapturek", który został zjedzony przez wilka. Ja właśnie tę wersję znam z dzieciństwa, tę brutalną i nie przeżyłam w związku z tym żadnej traumy. Naliczyłam tam jednak około 5 opowieści, których za nic nie przeczytałabym dziecku poniżej 10 roku życia. Są piękne, bardzo metafizyczne, ale również niesamowicie brutalne. 

Podsumowując: jeżeli lubicie baśnie, jest to książka dla Was. Nie ma się co nastawiać na gore, krew i bezeceństwa, bo to jednak są baśnie. Książka nie przeraża, ale miejscami wzbudza dreszczyk. Wspomniane przez Adriannę opisy danych baśni dla mnie są fantastyczną sprawą - autor wyjaśnia skąd wziął taką a nie inną wersję, dlaczego przedstawił coś w ten czy inny sposób. Urzekł mnie symbolizm w "Śpiącej Królewnie", którego nie zauważyłam, a który po wskazaniu okazał się oczywisty. Przeczytam Jakubowi część z tych baśni, tych neutralnych. Nastolatkom powinno się spodobać. Osobom dorosłym także, jednak, jak już wspomniałam nie należy nastawiać się na horror, a raczej na potężną dawkę wielu gotyckich opowieści.


Czytaliście? Co sądzicie o tym wydaniu?

Komentujcie! :)

Komentarze

Popularne posty