Jak przekonać rodziców do zmiany stylu na gotycki/metalowy/alternatywny?


Dzisiaj będzie notka z cyklu Mama w Glanach się wymądrza i radzi młodemu pokoleniu metalowców, jak przekonać rodziców do zmiany stylu. Hm...

Nie wiem, czy dobrą metodą jest robienie z dnia na dzień epickiego "kaming autu". Mam na myśli - jednego dnia idę do szkoły w sukience w kwiatki, a drugiego full goth - stylizacja rodem z Castle Party :P Można tym przysłużyć się o klasyczne "Tak z domu nie wyjdziesz!", "Zmyj ten makijaż!", "Pozdejmuj te obroże!". No bo taka reakcja to szok, nie ma się co oszukiwać, zwłaszcza, jak rodzicom styl alternatywny jest obcy.

Pamiętaj! Gorset czy glany nie zrobią z Ciebie gota/metala, jeżeli nie będziesz tego czuć w środku. Jeżeli jednak jesteś przekonany, że to jest Twoje miejsce, Twój azyl, możesz powoli i stopniowo to uzewnętrzniać.

Jak to było ze mną? Otóż mając lat... 12 zafiksowałam na punkcie Evanescence (no coooo :P). W mojej rodzinie, otoczeniu, ba! w moim mieście nie było NIKOGO z tych klimatów. Nikt nigdy nie pokazał mi "ciemnej strony mocy" - to wszystko samo we mnie dojrzewało. Nikt nie pokazał mi muzyki, ubiorów, bo kto wówczas miał internet w domu? Ba! Niewielu miało komputer! Siedziało się i wyczekiwało "30 ton" (to taka rzetelna lista przebojów, której już nie emitują :() i tak poznałam Evanescence, Apocalyptice, Metallice, Linkin Park. Z początku nie podobał mi się growl. Ale kochałam gitary tak mocno, jak smyczki. Pojęcia nie miałam, że istnieje coś jak metal symfoniczny czy cello rock. Pomalutku zdobywałam płyty, nagrywałam piosenki z radia na kasetę, na mp3 koleżanki pełnej techno zawieruszył się Nightwish... Powoli porzucałam pop dla prawdziwej muzyki.

A ubiór? Cóż. To musiało jeszcze poczekać. Do 16go roku życia byłam blondynką z pasemkami ubierającą się na różowo. Uwierzylibyście? ;) Ale jak się pochodzi z małego miasteczka, od zawsze ma się przypiętą konkretną łatkę. Chciałam wymienić całą garderobę na czarną, ale a) nie miałam odwagi, b) nie miałam pieniędzy. Kiedy poszłam do liceum dotarło do mnie, że teraz nikt mnie nie zna, że wreszcie mogę być kim chcę. Zaczęłam od czarnych bluzek i dżinsów. Następnie namówiłam mamę na pierwszą długą, czarną spódnicę. Później na pierwsze glany (mam je do teraz). Kompletowałam biżuterię, ciuchy. Moim symbolem rozpoznawczym były jednak zawsze glany, czarny lakier na paznokciach i mocny, czarny makijaż oczu. Pisałam to już dziesiątki razy, ale moje liceum było mega tolerancyjne i nikt nam nie zwracał uwagi. Kiedy pewnego dnia przyszłam do szkoły w niebieskich włosach, też nikt nic mi nie powiedział (dobrze, że nie mam zdjęć z tego okresu :D). I tak doszłam do stylu, który mam teraz. A rodzice? Mama wiedziała, jakiej słucham muzyki, no nie dało się nie słyszeć mówiąc szczerze :) Ale niektóre utwory WT czy Epiki sama polubiła. Pokazywałam jej sukienki dziewczyn z CP, piękne gorsety (w Polsce wówczas istniał jedynie RMS a tam ceny były chore). Też się jej podobały. Uznała, że nie będzie się wtrącać i mogłam się ubierać jak chciałam. 

Wy musicie pamiętać o kilku sprawach. Przede wszystkim UDOWODNIĆ - nie obiecać, a udowodnić, że Wasz nowy styl ubierania nie wpłynie na wasze oceny czy obowiązki. Wielu rodziców tego właśnie się boi. Zatem - nie ma zmiłuj, zakuwamy! Ten argument potrzebny będzie też w szkole, która może się czepiać. Jeżeli oceny się nie zmienią, a może i nawet poprawią, to nawet najbardziej złośliwi nauczyciele nieco odpuszczą. W razie wezwania rodziców i próbach wymuszenia zmiany wizerunku - pamiętajcie, nikt nie ma takiego prawa, o ile w regulaminie szkoły nie jest zapisany zakaz makijażu, określony strój, itp.

Po drugie - największym chyba lękiem jest to, że skoro się zmieniacie, to pewnie za tym stoi jakieś szemrane towarzystwo, sekta, alkoholicy i ćpuni. Ja wiem, że tak nie jest, Wy to wiecie, co za problem zaprosić znajomych i pokazać, że tak naprawdę wciąż jesteście tymi samymi nastolatkami, niezależnie od ubioru. Pograjcie razem w Twista (pamiętajcie przedtem zdjąć gorset :P) czy na konsoli, albo w planszówki; obejrzyjcie film, zróbcie naleśniki... Cokolwiek, byle razem. Normalka. 

Po trzecie - w kwestii ubioru naprawdę nie ma co przesadzać. Wiem, że inspirujecie się (dziewczyny zwłaszcza) zdjęciami z Castle Party, sesjami pięknie wystylizowanych modelek. Pamiętajcie - one nie chodzą tak na co dzień! Większość z tych pięknych outfitów to tylko stylizacje imprezowe, sesyjne. No okej, ja też mam zdjęcia w sukni na krynolinie, ale chyba nie sądzicie, że biegam tak po ziemniaki do sklepu? ;) Trzeba wypracować sobie swój look codzienny i imprezowy - różnią się one nawet u najbardziej purystycznych gotek, wierzcie mi :) To samo dotyczy makijażu ;) 

Ja z Adą (pomagającą mi pisać tu  niektóre notki) w Poznaniu.
Adrianna broniła się wtedy i miałyśmy okazję włożyć nasze suknie, będące za razem żywym obrazem tematu jej pracy.
 Jej nadawała się do tego bardziej niż moja.
Nie, nie chodzę tak na co dzień ;)


Te same panie w warszawskim ZOO :P
Mniej oficjalny strój, bardziej codzienny. Różnica widoczna gołym okiem ;)


Ach i uważajcie na symbolikę. Czasami może zostać źle odebrana, może obrażać czyjeś uczucia, dlatego warto wcześniej sprawdzić co oznacza dany wisiorek, który zamierzacie powiesić na szyi. 

Na dobrą sprawę trzeba pogadać, uargumentować Waszą fascynację i chęć wyrażania siebie poprzez ubiór. Jeżeli kręci Was np. victorian goth - możecie pokazać zdjęcia kobiet z II dekady XIX wieku - na dobrą sprawę to jest źródło mojej osobistej fascynacji i poprzez ubiór mam okazję "cofnąć się w czasie". Wy na pewno macie swoje własne inspiracje. 

Pamiętajcie, żeby w tym morzu możliwości odnaleźć samego siebie, bo kopia - nawet najlepsza - zawsze jest tylko kopią. Wasz wygląd ma być Waszym odbiciem, niech rodzice to zauważą, bo "chcę wyglądać jak ona" jest najsłabszym argumentem, wierzcie mi. Ta fascynacja może Wam przejść. Możecie zmieniać zdanie tysiąc razy, ale macie do tego prawo! Młodość jest tylko jedna. Chłopaki! Jak mama marudzi, że zapuszczacie włosy - zajrzyjcie do starych zdjęć w albumie rodzinnym ;] w latach końcu lat 70tych mało kto nie miał długich włosów - nawet mój ojciec, zagorzały antyfan metalu nosił długie pióra, może i Wy odnajdziecie w rodzinie kogoś, kto w młodości miał podobny pomysł - będzie wówczas łatwiej o argumentację. 

Przede wszystkim warto pokazać, że żaden strój, makijaż czy wisiorek nie zmieniają Was, jako człowieka na gorsze. Można powiedzieć, że właśnie taki wizerunek pomaga Wam zwalczyć nieśmiałość, kompleksy. I koniecznie powiedzcie, że liczycie na ich wsparcie. Jeżeli usłyszałabym to od mojego syna, to choćbym miała odruch wymiotny na jego styl ubierania się, nie pozwoliłabym nikomu mu dokuczać. 

Może zdarzyć się tak, że część znajomych się odwróci, albo będzie chciało się z Wami kumplować tylko, jak nikt nie widzi. A olać takich znajomych, będą nowi, fajniejsi, tolerancyjni!

Droga młodzieży. Ogarnijcie przede wszystkim fakt, że Wasi rodzice widzą w Was dzieci, nad którymi przez ostatnie naście lat chuchali i dmuchali. Rodzice tak mają i koniec, nic tego nie zmieni. Wy widzicie to jako przesadę i krzyczycie "przecież mam już PRAWIE 18 lat!". No i spoko, taka jest kolej rzeczy. Ale Wy w swoich oczach dorastacie szybciej, niż w oczach rodziców. Oni wiedzą, że możecie jeszcze zrobić masę głupot, że będziecie mieli swoje wybryki i nie łatwo pogodzić im się z tym, że muszą dać Wam okazję do popełniania Waszych własnych błędów. Odpuśćcie im czasami, bo nie chcą źle. Ja też zrozumiałam to dopiero niedawno.

A Wy jak sobie poradziliście z nakłonieniem rodziców? Łatwo poszło, czy byli zbyt apodyktyczni? Może macie jakieś rady, lub przeciwwskazania dla młodszego pokolenia? ;)


Komentarze

  1. Na początku (miałam z 13-14 lat) mama marudziła, że noszę się na czarno, wręcz mi zabraniała, a o glanach nie było mowy. Chyba trudno było jej się pogodzić z tym, że jej córcia pierworodna odnalazła swój styl ;) Dzisiaj to ona kupuje mi koszulki, a moje trepki są dla niej po prostu praktycznym obuwiem, a ramoneskę sama mi wypatrzyła :D po prostu mnie zaakceptowała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa lata prosilam o glany. Jasne, ze moglam po prostu je sibie kupic, ale chcialam, zeby moja mama je zaakceptowala. Potem byly dready. Cierpiala ale juz nic nie powiedziala. Teraz sklonna jest moim dzieciom kupowac malutkie glaniki :) Ojciec, byly hipis i komunista był bardziej wyluzowany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. matce sie nie podobał mój styl, ale jak i tak robiłam co chciałam. nigdy nie znosiłam narzucania mi czegoś i wpasowywania mnie w określone ramy zresztą do tej pory nie znoszę. do szkoły chodizłam i oceny miałam wzorowe więc niepokoje matki w pewnym sensie zostawały zaspokajane. pare razy próbowała mnie "złamać" ale nigdy się nie udawało. w końcu musiała zaakceptowac mnie taka jaka jestem....

    teraz sama jestem matką i mam dzieci.....i mało kiedy mam na sobie klimatyczne ubrania może przez to że jestem zbyt zmęczona zbyt zapracowana i zbyt styrana różnymi porblemami które na mnie co jakiś czas spadają i ze tego wszystkiego przestałam zwracac uwagę nA ciuchy... patrząc na mnie żaden goth nie powiedziałby że słucham takiej muzyki...ale ja kocham te muzykę i ten klimat mimo ze strojem nie przypominam

    dzieci mam jeszcze za małe na to by określiły się jakiej myzyki chcą słuchać jaki chca styl mieć ae na pewno jak beda nastolatkami - bede tolerować wszystko. nawet jak bedą chcieli fioletowe irokezy i ciuchy ponabijane łańcuchami - prosze bardzo..... nawet jak szerokie opadajace do kolan gacie i hiphopowe czapeczki. na pewno nie bedę im nic narzucac i akceptowac ich styl BYLE NIE PRZESZKADZAŁ IM W CHODZENIU DO SZKOŁY I NAUCE.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie na szczęście obyło się bez dramatów, ale i mój styl nie jest skrajnie "metalowy". Mamie nie przeszkadzają glany, czarne ubrania (nie gotyckie:)), naszyjniki niekiedy z symboliką pogańską, a makijażu nie noszę. Dla wszystkich innych radzę, by podchodzić do tego z dystansem i ze spokojem :-)

    A pani i tak temat ujęła najlepiej, jak zawsze z resztą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam znajomych którzy ubierali się w glany itd. Całe szczęście rodzice dali im swobodę wyboru. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam około szesnastu lat, kiedy zaczełam ubierać się w stylu gotyckim, a w każdym razie na czarno. Zapewniam, że dziś jest to dużo łatwiejsze niż w latach dziewiędziesiątych - w sklepach niewiele było ciuchów w tym stylu i tolerancja znacznie gorsza niż teraz. Mama bardzo ubolewała nad moim wyglądem, bo co ludzie powiedzą, muzyka to całkiem dla niej niestrawialna - słuchałam The Cure i Closterkeller. Od tamtego czasu niewiele u mnie się zmieniło, za wyjątkiem mojego wieku - ubieram się w stylu gotyckim, słucham gotyckiej muzyki, mam trzydzieści pięć lat, a od mamy jeszcze czasem słyszę "Ubrałabyś się w coś kolorowego".

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam pytanie , ale troche z innej beczki. Masz już, z tego co czytałam 24 lata, i nie jesteś już dzieckiem ale ciekawi mnie to jakie masz teraz stosunki ze swoją mama ? Odpowiedziałabyś na moje pytanie ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam 25 lat ;)
      Hm... chyba normalne. Myślę, że fakt mojej gotyckości nie miał żadnego znaczenia w stosunkach. Sporo mi pomagała w ostatnich czasach, jak to mama:) Nie wiem, co chciałabyś wiedzieć :)

      Usuń
    2. Ale Pani była tak na maksa gotycka? Sama muzyka też nie świadczy o tym, że jest się gothem, a ludzie którzy jeżdżą po koncertach nie przywiązują wagi do wyglądu. Subkultura, która zbyt mocno wpływa na wygląd moim zdaniem.

      Usuń
    3. Ale ja JESTEM tak na maksa gotycka ;] przeczytaj cały tekst jeszcze raz - dopasowuję ubiór do sytuacji, ale zawsze jest czarny, zawsze czarny makijaż. Nawet jeśli nie mogę ubrać się na gotycko - np. Na wspinaczkę w góry, to pod kurtką mam tshirty z nadrukami fantasy, kolczyki-krzyże itp. Notka jest dla osób i o osobach, które chcą zmienić styl ubioru, nie tylko na gotycki ale ja z takiego właśnie point of view mogę pisać ;) i znam masę osób - nie metali, nie gothów, którzy bawią się razem ze mną na koncertach. I jest fajnie.

      Usuń
    4. Ale ja JESTEM tak na maksa gotycka ;] przeczytaj cały tekst jeszcze raz - dopasowuję ubiór do sytuacji, ale zawsze jest czarny, zawsze czarny makijaż. Nawet jeśli nie mogę ubrać się na gotycko - np. Na wspinaczkę w góry, to pod kurtką mam tshirty z nadrukami fantasy, kolczyki-krzyże itp. Notka jest dla osób i o osobach, które chcą zmienić styl ubioru, nie tylko na gotycki ale ja z takiego właśnie point of view mogę pisać ;) i znam masę osób - nie metali, nie gothów, którzy bawią się razem ze mną na koncertach. I jest fajnie.

      Usuń
  8. Moje pierwsze glany dostałam jak miałam może z 9 lat bo wszystkie inne buty kończyły swój żywot po 2-3 miesiacach. Więc gdy wreszcie znalazł się rozmiar dla mnie (bo szukanie chyba było najgorsze) , od razu je dostałam. Rodzice nie mieli argumentów przeciw bo mimo, że są skrajnie "nie metalowi" sami chodzili w glanach ze względu na wygodę. Od tamtego czasu chodzę cały czas na czarno i czerwono. Na szczęście rodzice byli bardzo tolerancyjni na moje wybryki (zdarzały się sytuację ze mając to 13 lat patrząc się w lustro stwierdzalam "I oni nie reagują? W życiu bym tak nie wypuściła swojego dziecka z domu! " :P ale nie zmienia faktu, ze mnie to bardzo cieszyło). Myślę że te paręnaście lat później miewam dziwniejsze stroje a oni wciąż to akceptują, tylko jeszcze gasza w zarodku takie głupie pomysły jak ścięcie włosów na krótko (mam do pasa) czy 18cm szpilki.

    OdpowiedzUsuń
  9. W ciągu ostatnich kilku lat nagle wszystko wokół mnie zaczęło się zmieniać, a w tym ja. Stopniowo kolor zajęła czerń, a trampki mają zastąpić glany (tak dopiero mają). Jednak w moim przypadku zmiany wyglądu miały miejsce na równi ze zmianą zachowania... z niepewnej nastolatki zaczęłam zmieniać się w pewną siebie osobę... Co z tego wyszło sama nie wiem ? Zmiany są ważne, to one pozwalają nam odnaleźć siebie. Wpis jest super i pokazuje, jak do zmian przystosować innych... szkoda tylko, że trafiam tu tak późno :)
    Mój blog - jeśli masz chwilę to zapraszam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty