"Nie taki Wilk straszny..."


 Wpis o tym, jak jajo bywa mądrzejsze od kury oraz kilka słów o inności i patrzeniu poza schematy.


"... a wtedy Mama Koza, wraz z najmłodszym Koźlątkiem rozcięli nożycami brzuch śpiącego Wilka. Sześć pozostałych Kózek wyskakiwało radośnie z brzucha Wilka - żarłok był tak głodny, że połykał Kózki żywcem, w całości. Mama Koza obmyśliła fortel - kazała dzieciom nanieść dużych kamieni z ogrodu wprost do brzucha Wilka. Zaszywszy sprawnie brzuch schowała się wraz z dziećmi w domku. Tymczasem Wilk obudził się i poczuł się dziwnie ciężki. Spragniony postanowił udać się do studni, by nabrać sobie wody. Nie było to jednak łatwe - kamienie w brzuchu Wilka tak mu ciążyły, że ledwo doszedł do studni. Nieuważnie przechylił się... i... PLUSK!!! Wpadł do wody i nikt już go więcej nie widział. A Mama Koza wraz z siedmiorgiem swoich Koźlątek, tańczyli wesoło dookoła studni ciesząc się ze zwycięstwa."

Tę bajkę zna każdy z nas. Przynajmniej większość. W dzieciństwie była jedną z moich ulubionych. Ale dopiero mój mały Troll uświadomił mi jej drugie dno, którego autor prawdopodobnie wcale nie miał na uwadze.

- Mamo, ale... Wilk utonął w tej studni, umarł, prawda?
- Można tak wnioskować.
- Ale... Skoro Wilk był zły, to nie znaczy, że trzeba było go od razu zabijać. Trzeba mu było WYTŁUMACZYĆ! Teraz to Mama Koza jest zła. Skrzywdziła Wilka. Nie miała prawa.


Zamurowało mnie. Młody miał rację! 

Poczułam ogromną dumę, że doszedł do takiego wniosku, na który ja - dorosła - bym nie wpadła. Bo nie wpadłabym. Jestem ofiarą stereotypów przekazywanych w bajkach. Długo na ten temat myślałam i uświadomiłam sobie, że takie pozorne, lekkie treści mogą rzutować na przyszłe, dorosłe postrzeganie świata. 

W bajkach jest wszystko takie jaskrawe - brzydkie = złe. Wilk jako uosobienie zła, ze względu na drapieżną naturę. Ale dlaczego wciąż mamy podążać za XIX wieczną symboliką? Dlaczego Wilk nie jest wzorem siły, rozwagi, przywództwa? No tak, "Księga Dżungli" to nieco przełamuje. Jednak chyba nic poza tym.

W życiu nie zawsze jest tak, jak w bajkach. Że zło jest widoczne gołym okiem. Czasami kryje się za maską sympatycznie wyglądającego wujka, lub ładnej pani. Tylko, że ten miły wujcio może chcieć bardzo skrzywdzić małe dziecko, a śliczna pani porwać je. Nie uczulamy dzieci na reakcję obronną wobec tego, że niebezpieczeństwo kryje się w nawet najbardziej pięknych miejscach. Straszy się je za to porwaniem przez tego brzydkiego pana, który tak naprawdę jest dobrodusznym człowiekiem. Albo panią ubraną na czarno. Jakby to był kolor przypisany dla zła.

Druga sprawa - czy faktycznie mamy prawo krzywdzić kogoś tylko dlatego, że skrzywdził nas? Czy zemsta, zawiść to jest to, czego chcemy nauczyć nasze dzieci? Nie pozwolę, żeby ktokolwiek skrzywdził moje dziecko. Ale zamierzam też stać na straży czystości jego duszy - nie chcę, aby przepełniała go chęć zemsty, nienawiść. I chyba troszeczkę już zrozumiał z mojego wychowania, skoro przejawił empatię wobec czarnego charakteru.
A może jest dotknięty tym samym przekleństwem co ja - nadmierną empatią...




edziecko.pl

Nie twierdzę, że wszystkie bajki są niewłaściwe, że przekazują stereotypowe myślenie. Nie odradzam ich czytania - przeciwnie! Czytajcie je dzieciom! Ale później o nich porozmawiajcie.




Wpis ten został uhonorowany pierwszym miejscem w zestawieniu #blogowyczwartek na portalu Mądrzy Rodzice. Dziękuję!

http://madrzy-rodzice.pl/2015/04/blogowyczwartek-23-04-2015/




 

Komentarze

  1. no własnie;))))) kozy zbordniarki...nie dość że mu rozpruły brzuch to go jeszcze utopiły.

    tak masz rację.....w bajkach królewną zostaje blondynka....a brunetki zwykle bywają złe bywają czarownicami......ewentualnie stoją z boku jako ich służące przyjaciółki nie odgrywającej większej roli poza usługiwaniem i wychwalaniem blond-królewny.

    akurat pierwsze przyszły mi na myśl damskie bajki...ale masz rację. bajki są bardzo stereotypowe. szufladkują ludzi i od małego im wpajają że blondynka to księżniczka.......a czasem się okazuje że jednak nie. że to wyrachowana zimna suka. i zonk...w świecie dorosłym synonim głupoty co nie oznacza że każda blondynka jest głupia.....plus do tego atrakcyjnym kociakiem kziężniczką o ktorej marzy każdy facet......blondynka wyształcona i inteligentna mogłaby poczuć się obrażona bo taki a nie inny stereotyp króluje


    a wilk....był po prostu głodny. nie mógł znaleźć nic innego głód przyciskał więc biedak zdeseperowany wziął się za kozy.....które okazały się mściwą mafijną szajką która rozpruwa brzuchy i morduje.

    masz niesamowicie madrego i wrażliwego syna;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Tak, z tymi królewnami jest podobnie - było, bo współczesne, jak np. Merida, albo Anna i Elza nieco się wykruszają ze sztampowego myślenia. I pewnie dlatego odnoszą taki sukces! Dzieci głupie nie są, różnice widać gołym okiem.
      Podobny przykład - Maleficent. Kiedy dziewczynka obejrzy tę baśń już nigdy nie zobaczy ZŁEJ WIEDŹMY a nieszczęśliwą Faerię. Bardzo podobał mi się ten pomysł.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawie tą bajkę interpretuje animacja Simsala Grimm - tam wilk zostaje uratowany z wody (rzeka) jeśli przysięgnie, że będzie od tego czasu jadł warzywa, a nie mięso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, umknęło mi to jakoś. Pokażę Trollowi, ciekawe co powie na takie zakończenie bajki.

      Usuń
  3. bardzo fajnie tym tekstem zwracasz uwagę na poważny problem że kolor skóry, wygląd lub uroda mogą kojarzyć się albo z czymś dobrym albo złym i ranić tym uczucia ocenianych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że to dostrzegłaś. W tym celu powstał cały ten blog, bo zmagam się z negacją środowiska odkąd zaszłam w ciążę... "Glany nosi? Czarne suknie? Gorsety? Tatuaże? Kolczyki? Co to za matka?" - Mama w Glanach ;)

      Usuń
  4. Nareszcie mama, która nie jest słodko-pierdząco-idealna do bólu, tylko prawdziwa, autentyczna!
    Doskonale pamiętam te bajki, miałam swoje przemyślenia, ale nigdy ich nie wyjawiłam babci czytającej mi książeczki dla dzieci. Dlatego też uważam, że rodzice powinni więcej rozmawiać ze swoimi dziećmi po obejrzeniu filmu/ przeczytaniu bajki, bo mają o wiele ciekawsze przemyślenia niż niejeden dorosły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, miło mi :)

      Też tak uważam, można dzięki temu odnieść same korzyści - odnaleźć drugie dno treści, poznać swoje poglądy i przede wszystkim umacniać więź :)

      Usuń
  5. Bystry Mały człowiek, pogratulować Rodzicom. Ja moim dziewczynką "przekręcałam" treści - wilk wypluwał Babcie i Kapturka a za kare siedział w klatce. Ale prawda wyszła na jaw i moje dziecko stoczyło kilka batalii o właściwą wersję z Tatą, Babcią i koleżanką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Też tak na początku robiłam. Jak synek miał jakieś 3 latka. Ale później okazało się, że woli nieco mroczniejsze i jednocześnie zgodne z pierwotnym zamysłem wersje, więc przestałam to robić. Ot, taki przypadek mi się urodził :)

      Usuń
  6. bardzo trafne spostrzeżenia. jako nauczycielka przedszkola nie raz byłam zaskakiwana przez takie wnioski dzieci jakie wysnuł Twój Troll :) czasami nie mogłam wyjsc z podziwu jak te maluchy inaczej myslą. lepiej niż my dorośli. musimy sie uczyc od dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - uczymy się od dzieci równie dużo, co one od nas :-)

      Usuń
  7. faktycznie, mi też się otworzyły oczy teraz dopiero na te bajkę.
    I prawdę powiadasz - rozmawiajmy z dziećmi o tych bajkach później gdy mają drugie dno.. :) nie wszystko jest czarne i białe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czarnobiałym postrzeganiu świata można się niestety bardzo zagubić...

      Usuń
  8. Świetny blog, oryginalny. Świetnie czyta się Twoje wpisy. Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam http://kaszka-z-mlekiem.blogspot.com/ Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty