Kolczyki u niemowląt? Nie dajmy się zwariować!


Większość z zaglądających tu czytelników ma kolczyki w różnych miejscach ciała, tunele. I fajnie! Piercing bardzo mi się podoba, choć sama mam ledwie 7 dziurek w uszach. Ale nie tego dotyczy ta notka.

Należę do kilku grup dla mam. Nie udzielam się tam szczególnie, ale czasem co nieco poczytam. Ostatnio jedna mam zaproponowała temat kolczyków u maleńkich dziewczynek - od kiedy przebić uszka. To, co przeczytałam nieco mnie przeraziło, ale jestem ciekawa Waszego zdania, zwłaszcza mam małych dziewczynek.

z: sosrodzice.pl


Ja miałam przebijane uszy w wieku 6 lat. Sama chciałam, męczyłam o to mamę około pół roku. W końcu przebicia podjęła się ciocia z doświadczeniem w tej sprawie. Nawet nie czułam, kiedy metal przeszedł przez mój płatek ucha, zero krwi; zagoiło się błyskawicznie no i ważne - dziurka powstała w dobrym miejscu, symetrycznie na moich obu uszach. Powtórzę zdanie pierwsze: miałam 6 lat i sama podjęłam decyzję, że chcę je mieć. Sama o to poprosiłam.

Na wspomnianej wyżej grupie mamy dziewczynek prześcigały się w tym, która wcześniej przebiła córce uszy. Wiek średni to około 6 miesięcy. Rekordzistka dała pod pistolet 3 miesięczne maleństwo.
Ja myślałam, że to jakiś żart, ale im więcej zaczęłam o tym czytać, tym bardziej się przeraziłam. 


A co było najczęstszym powodem tak wczesnego wieku przebijania? Pozwolę sobie na cytat:
"Nie będzie pamiętać bólu; popłacze i przestanie; jak się będzie paprać, to będzie miała to za sobą".
Serio? :/


Ludzie, po co 3 miesięcznemu dziecku kolczyki? Nawet maleńkie? To jawna zachcianka matki, która pozbawia dziecko możliwość wyboru. Jasne, pewnie dziewczątko prędzej czy później przebiłoby sobie uszy, ale jeżeli będzie typem chłopczycy, która nie chce nosić biżuterii?

Nie jestem przeciwna przebijaniu uszu, podkreślam. Jestem przeciwna robieniu tego tak maleńkim dzieciom, pozbawiania prawa decyzji o własnym wyglądzie. Jeżeli dziewczynka sama zechce przebić uszka, będzie tego świadoma to gwarantuję - nie poczuje nawet tego momentu, podobnie jak nie czułam ja.


Czytałam jakiś czas temu, że pistolet jest największym złem, jeżeli chodzi o przebijanie uszu dzieciom. Może dojść bowiem do rozerwania płatka ucha, powikłań w procesie gojenia. Przede wszystkim robią to najczęściej kosmetyczki, które -umówmy się - nie zawsze mają kwalifikacje. Nie znam się na tyle, żeby przedstawiać to jako fakt, poproszę o komentarz osoby zajmujące się profesjonalnie piercingiem, żeby rozwiały moje wątpliwości.

Gdy będę kiedyś miała córkę (a głęboko w to wierzę) to z pewnością nie przebiję jej uszu, dopóki sama o to nie poprosi. Według mnie wiek przedszkolny jest okej, wcześniej nie ma potrzeby. Niemowlaczki są najpiękniejsze naturalne, żadne ozdoby nie są im potrzebne.

Co myślicie na ten temat? Jaki wiek według Was jest odpowiedni?

Komentarze

  1. Ja tu się wypowiem jako 16-latka... Do dziś pamiętam, kiedy przyjechała do naszego domu rodzina z Rosji. Z nimi chyba dwuletnia dziewczynka z przekłutymi uszami. Strasznie jej zazdrościłam. Na dwunaste urodziny mama zaprowadziła mnie do kosmetyczki, by przekuła mi uszy (moja mama nie zdawała sobie sprawy, że pistolet jest szkodliwy, ale na szczęście u mnie wszystko ładnie się goi). Potem cały czas rozpaczałam, że nie przekłuto mi uszu, gdy byłam tak mała, że nic bym nie pamiętała... Do tej pory zastanawiam się, kiedy dziecko powinno mieć przekłute uszy, gdyż już od małego planuję być mamą. (Powiem, że zawsze byłam fanką kolczyków, teraz mam w sumie 14, ale nie każdy tak ma...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, rozpaczałaś, że nie przekłuto Ci uszu - ale czy poprosiłaś wcześniej o kolczyki? Powiedziałaś będąc młodsza, że chcesz je mieć na tyle wprost, żeby rodzice uznali to za decyzję, a nie kaprys? ;)
      Ja rozpaczałam, że rodzice nie zapisali mnie na naukę gry na skrzypcach - tylko, że nigdy im nie powiedziałam, że o tym marzę - taka analogia ;)

      Usuń
    2. ja zaś miałam uszy przebijane jako 14latka. moja mama jest pielęgniarką i robiła mi to taką igłą jak do zastrzyku. niestety igła była za cienka i...kolczyk nie chcial wejść. musiała przebijać drugi raz grubszą.....tak się z bólu spłakałam że do dziś to pamiętam i wolałabym mieć przebijqane jako roczniak czy dwulatka bo nie pamiętałabym tego koszmaru;))))

      Usuń
  2. Choć sama nie mam dzieci, to jestem absolutnie przeciwna przekłuwaniu uszu tak małym dzieciom i to jeszcze pistoletem.Pistolet taki jest niesterylny, nie da się go wysterylizować. Poprzez przekłucie uszu takim pistoletem można zarazić się żółtaczką, wirusem HIV i wszystkimi innymi świństwami przenoszonymi przez krew. Kolczyk, który wkłada się do takiego pistoletu jest zaostrzony z jednej strony (ale nadal tępy). Końcówką tą, rozrywa płatek ucha-jest to niezwykle bolesne. ZAWSZE ROZRYWA, nie ma wyjątków. Kolczyki te są też wykonane z nieodpowiedniego materiału do świeżych przekłuć-dlatego nie chcą się goić a dzieci płaczą i próbują wyrwać te kolczyki przez co jeszcze bardziej je boli i jeszcze bardziej płaczą. U takich malutkich istotek istnieje ryzyko, że gdzieś zahaczy kolczykiem i go wyrwie razem z kawałkiem ucha (nie oszukujmy się, skóra u takich maluchów jest bardzo delikatna). Kosmetyczka pytana o higienę takiego miejsca w 99% przypadków odpowiada, że wystarczy przemywać wodą utlenioną, co jest ABSOLUTNĄ BZDURĄ. Wodą utlenioną przemywać nie można ze względu na jej podrażniające i wysuszające działanie. Do tego celu przeznaczony jest Octenisept, zapewne bardzo dobrze znany młodym mamom (używa się go m.in. do pielęgnacji pępuszków waszych nowo narodzonych pociech). Apeluję do was Mamy, aby decyzja o kolczykach w uszach była decyzją waszych dzieci, nie waszą :) Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pistolet jest zły, gdyż nie cały sprzęt idzie wysterylizować w autoklawie, przez co cały zabieg jest trochę niehigieniczny. Również przekłucie polega na rozerwaniu skóry tępą biżuterią, a nie na przebiciu ucha wenflonem czy igłą, co jest po prostu zdrowsze. Mam nadzieję, że pomogłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się. Gdyby matka wytatuowała swoje dziecko odebraliby jej prawa rodzicielskie, ale jakoś nikt nie ma problemu z piercingiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolczyki to jeszcze nic- kiedyś w wiadomościach widziałam, jak rodzice zabrali kilkuletnie dziecko do salonu tatuażu i zrobili mu tatuaż! Ludzie w tych czasach są jacyś chorzy i powoli zaczynają traktować dziecko jak ozdobę :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z Tobą w zupełności! Kolczyków dorobiłam się przed komunią, na moją własną prośbę. Co nie przeszkadzało mi kilka lat później mieć w uszach siedem dziurek - tak, jak u Ciebie. Siedem kolczyków noszę do tej pory, a moja ośmiomiesięczna córka długo nie doczeka się własnych. W moim otoczeniu większość jej rówieśniczek jest zakolczykowanych, sporo mam decyduje się na przekłucie uszek na pierwsze urodziny, żeby dziewczynka "ślicznie" wyglądała. Ja uważam, że nie mam prawa decydować o takich rzeczach jak trwałe zdobienie ciała mojego dziecka. Jestem tylko jej mamą, nie właścicielką.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja mama miała takie samo podejście jak Ty- stwierdziła, że jak będę chciała, to dopiero wtedy przebije mi uszy. A że byłam typem chłopczycy, to dziurki w uszach zrobiłam... w wieku 15 lat :D I wcale nie czuję się jakoś pokrzywdzona z tego powodu. Byłam w stanie sama zadbać o przekłute uszy, przemywać solą fizjologiczną etc. Także myślę, że to lepsza opcja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem rodzic nie ma prawa decydować za dziecko o niczym, co nie wymaga pilnej decyzji, zwłaszcza w kwestii jego ciała, bo dziecko to nie rzecz. Jakby mąż zawlókł żonę na zrobienie tatuażu, przekłucie waginy, pępka czy uszu, to powiedzieliby, że jakiś patol, ale ingerować w ciałko małego bezbronnego dziecka to już można? Przecież takiemu dziecku kolczyki niepotrzebne, mogą nawet stanowić zagrożenie (pociągnie rączką i naderwie płatek ucha, albo połknie jeśli kolczyk się odczepi), więc dla mnie to czysta fanaberia matki. Jakby nie można było poczekać, aż córka powie "mamo, a mogę też mieć kolczyki?"o ile w ogóle będzie chciała je mieć...

    OdpowiedzUsuń
  9. https://www.youtube.com/watch?v=nMdIBv8t3cM

    Tyle w temacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. na ten tematy myślę sobie że......dzięki bogu że mam synów. ;))) kiedy przyjdzie im ochota na przebijanie uszów tunele dziary - beda na tyle świadomi że jedyne co....to bedą męczyć mnie o zgodę. ;))))

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem kompletnie przeciwko kolczykom u małych dzieci, dziecko ma mieć kolczyki gdy samo będzie chciało i nie rozmyśli się po długim czasie.
    szczerze mówiąc jako małe dziecko nie chciałam kolczyków, nawet o tym nie myślałam, inni mieli - starczy. w klasach 1-3 myślałam o tym ale wszyscy zaczęli mnie namawiać, ale natura przekory wygrała, później czasy gimnazjum, wszyscy robili sobie kolczyki.. wszędzie.. ^^ ale natura przekory wygrała, teraz mam 23 lata i nigdy nie miałam żadnych kolczyków ani tatuaży, nie czuję się z tym gorzej czy lepiej, po prostu tak jest, któregoś dnia i jedno i drugie się zmieni, ale gdy sama zdecyduje. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Jak wynika z badań alergologów z Collegium Medicum UJ, kolczyki we wczesnym dzieciństwie sprzyjają wystąpieniu alergii. Małe dziewczynki, którym przekłuto uszy, częściej mają objawy alergiczne nie tylko we wczesnych latach życia, ale i w późniejszych - informuje PAP.

    - Nie ma znaczenia, czy mała dziewczynka, np. jednoroczna, ma kolczyki złote czy srebrne, czy też z innych tworzyw. Biżuteria zawiera w swoim składzie nikiel. Ten metal bardzo często powoduje uczulenia – powiedziała PAP prof. Ewa Czarnobilska, kierownik zespołu, który prowadził badania."

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty