Czy ubieranie dziecka alternatywnie to nasz obowiązek?


Nie. Mogłabym zakończyć na tym ten wpis :D 

Czasami młodzi rodzice mają chęć ubierać dziecko wyłącznie w swoim klimacie. Ale nie oszukujmy się - najczęściej nie da się mieć (zwłaszcza przy pierwszym dziecku) absolutnie wszystkiego mrocznego. Jest to trudne do skompletowania i przede wszystkim drogie. 

Zaskakujące jest, że czasami w takich sytuacjach słyszy się głosy o pozerstwie (wtf?!) - kiedy rodzice są w pełni alternatywni, a ich maleństwo jest w "normalnych" ciuszkach. Ludzie... Puknijcie się w głowę. Maluchowi ma być przede wszystkim wygodnie. Możemy ubierać dzieci jak chcemy, bo to tylko i wyłącznie nasza sprawa. Nikt nie powinien narzucać takich kwestii rodzicom. 

Kilkoro z Was było gośćmi znanego programu tv, w którym opowiadali, że mają prawo ubierać dziecko na czarno/rockowo/punkowo. Cieszę się, że puentą tego odcinka było podkreślenie, że ubiór to sprawa indywidualna, że to rodzice stoją na straży stylu swojego dziecka. Ale spokojnie, ubieranie dziecka alternatywnie to też żaden przymus. Maluchowi naprawdę jest wszystko jedno co ma na sobie - np podczas zabawy z innymi dziećmi, w piaskownicy. Nie ma obowiązku stylizowania dziecka każdego dnia. To naprawdę nic złego, jeżeli w szafie dzieci znajdują się ciuszki takie same, jak ciuszki dzieci rodziców niealternatywnych. 

Skąd pomysł na ten wpis? Spotkałam koleżankę, dość dawno nie widzianą, z którą znałam się w moich latach przedgotyckich. Zaskoczona była, że mój synek ma beżową kurteczkę i granatowe jeansy, a TYLKO czapka, szalik i rękawiczki są czarne. "No ale jak to, to nie ubierasz dziecka na czarno?" - "Ubieram, ale niecodziennie" - "A to tak można?"

A czemu nie? Akurat w kwestii Jakuba - on uwielbia rockowe ciuszki, ale nie zawsze ma na nie ochotę. Potrafi tydzień przechodzić w czaszkach i czerni, a na następny ubrać błękitną koszulkę z Angry Birds, albo z innymi ulubionymi bohaterami bajek. I spoko, szanuję to. Mały zazwyczaj sam sobie wybiera strój na "jutro", niezależnie od poziomu mroku w tych ciuszkach pozwalam mu decydować. Jak będzie chciał w przyszłości mieć tylko czarną garderobę, będziemy do tego dążyć, na razie nie widzę takiej potrzeby.

Także młodzi rodzice - bez spiny. Nikt Wam niczego nie narzuca. Jeżeli Wasze dziecko ma zostać gwiazdą heavy metalu, to i tak nią zostanie, nawet, jeżeli teraz śpi w żółciutkich śpioszkach z kaczuszką ;)

Kilka zdjęć z naszego prywatnego archiwum :)





Komentarze

  1. w pierwszym akapicie wymieniłaś wszystkie aspekty dlaczego nie ubieram dzieci "mrokowo".... poza tym mam dwójkę dzieci wiec wydatek podwójny plus mieszkanie rachunki do opłacenia a zarobki nie niewiaodmo jakie bym po każdej wypłacie mogła kupować im klimatyczne ciuszki - choć tak bym chciała;) jak mi się uda "wychaczyć" coś takiego to kupuję bez zastanowienia.

    generlanie nie ważne w czym dziecko ubrane......byle ciuch czysty i schludny;)) poza tym czy ciuszek czarny czy nie czarny moje dzieci i tak zawsze będą najzajeibstsze na świecie - tak jak każde dzieci dla ich mam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wychodze z zalozenia, ze jak juz sama jestem ´tak bardzo alternatywna` to moje dziecko tez bedzie! ale bez przesady, zeby zaraz tam nakupowac jej niewiadomo ile czarnego i czaszkowatego. Wystarczy, ze pobawie sie tymi ciuchami ktore Lila juz ma :) najwiecej ciuszkow oczywiscie dostaje od dziadkow, cioc i wujkow? Ok, wszystko najczesciej rozowe. Ale co mi przeszkadza ubrac to tego rajstopki w paski? tiulowa sukienke, ktora samodzielnie mozna zrobic? Ubieram ja jak wszystkie dzieci , do tego zawsze dodaje swoj akcent, katane z cwiekami, opaske na glowe, fajne rajstopki czy buty w zeberke :)) Ale Lila jest jeszcze nic nie mowiaca istota wiec nie moze sie buntowac, zobaczymy co bedzie jak bedzie w wieku Kuby :) fajnie, ze dajesz mu pole do popisu i sam moze decydowac o tym co nosi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię dokładnie tak samo - wcześniej wspomniane rękawiczki są z trupią czachą i pajęczyną, a na nogach "glanki" ;) W sezonie wiosennym szalik zastępuje apaszka z czachami, a czapkę bandamki. Takie maleńkie akcenciki też dodają charakteru - a ja nie chcę, żeby syn był moją kopią, tylko osobnym indywiduum :)

      Usuń
  3. No nie, to ja się spodziewałam, że ludzie będą chcieli Cię pouczać, że nie powinno się ubierać dziecka tylko na czarno a tutaj całkiem odwrotna sytuacja :D Najchętniej ubieraliby go tylko na czarno :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba czasem wychodzę na matkę wyrodną, bo w porze błotnośnieżnej moje dziecię najczęściej ubrania ma w kolorach szaro-błotno-śnieżnych. Ostatnio u jednej blogerki dowiedziałam się, że dziecko należy stroić na wyjście do sklepu nawet. STROIĆ. Normalnie mi opadło. Bo moja córa ma jedną szaro-czarną kurtkę, po pierwsze wiatroodporną, ale nie gorącą, po drugie wygodną, po trzecie taką, że może się tarzać po ziemi, błocie czy jak ostatnio - bawić popiołem z ogniska (chłodnym popiołem) i ja nie mam schizy, że drogie ubranie mi pobrudzi. Ja to nawet żałuję, że w zwykłych sklepach nie ma podziału na chłopców, dziewczynek i tych wstrętnych szatanistów, brałabym każdy ciuch z ostatniej sekcji, jak nie ubieram się gotycko, jeno o wygodę i praktyczność mi chodzi. A poza tym moje dziecko tak pięknie wygląda w czerni. Ostatnio zadawała szyku w czarnym czepku na basenie. Z uszkami i kokardą myszki Minnie. Mrok i zuo. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to u mnie jest podobnie - nie stroję, tylko najczęściej dostosowuję strój do warunków pogodowych i okoliczności. Nie założę na podwórko najlepszych jeansów z nietoperzami, bo i tak je zczochra w piasku, zamiast tego dresy - kolor byle jaki.

      Usuń
  5. Właśnie dotarło do mnie, że bardzo chciałabym mieć taką mamę :)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mój synek często twierdzi, że jestem niedobra :P

      Usuń
    2. A bo on się nie zna :)
      Pozdrowienia dla małego brzdąca!

      Usuń
  6. Kochane mroczne Mamuśki jeśli macie ochotę ubierać swoje dzieci czadowo zapraszam do mojego sklepu http://irock.pl/ jeśli chcecie kupić "pakiet startowy" czyli zrobić zakupy powyżej 50 zł polubcie nasz fanpejdż i napiszcie do mnie widomość przez Facebook https://www.facebook.com/rockoweiszalowe, naliczę Wam rabaty, lub zapoponuję dodatkowe produkty w ekstra cenach w zależności od upodobań. Niemroczne też mamy, można je znaleźć na przykład tutaj: http://namalu.pl/ ;) Zapraszam, Dorota \m/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja poszłam nieco dalej - miałam nieco ubranek (podkreślę, że niemowlęcych) w dziewczęcych kolorach: pajace, bodziaki, bo pozbierało się od rodziny i znajomych, to zdarzało się, że "po domu" awaryjnie i takie synek dostawał, zwłaszcza zanim się nauczyłam zakładać pampersy tak, żeby ich zawartość nie uciekała bokami, Nie sądzę, żeby stała mu się krzywda od spania w pajacu np w różowe króliki - przynajmniej był suchy. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, co się przejmujesz, mój Kuba w wieku 6-9 miesięcy pomykał w różowej, dziewczęcej kurtce, bo innej nie miałam. Ta była podszyta futrzakiem, nie marzł mi przynajmniej. Dopiero później dostał od dziadków kurteczkę w chłopięcych barwach.

      Usuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty