"Straszne opowieści"

Któż nie lubi strasznych opowieści? Kiedyś tradycją niemal było, by opowiadać je sobie nawzajem na koloniach, czy obozach przy przygaszonym świetle. Powstało wówczas sporo legend, opowiadań przekazywanych sobie nawzajem przez znajomych. Legenda o autostopowiczce widmo, czy niezliczone wersje historii o nawiedzonej lalce. Niektóre z tych krążących od lat opowieści doczekały się ekranizacji, stając się kultowymi horrorami.


"Straszne opowieści" jest zbiorem tego typu opowiadań, zaadoptowanych dla dzieci. Jest to propozycja oczywiście dla nieco starszych pociech - powiedziałabym, że tak od 8 roku życia. 12-latkowi, a nawet starszemu dziecku ta publikacja też by się spodobała, zwłaszcza ze względu na ciekawe ilustracje.

 

Nim dałam ją swojej chrześniaczce, sama przeczytałam wszystkie opowieści, nie nudząc się przy żadnej. Zrobiłam to też z tego prostego powodu, żeby sprawdzić, czy czymś takim nie przyprawię dziecka o koszmary. Strach jest bowiem zawsze delikatnym tematem.
Okazało się, że mone obawy były bezpodstawne. Nastusia była zachwycona książeczką i co wieczór albo sama czytała sobie jedno opowiadanko, albo prosiła o to mamę. Wielkość liter i wyraźna czcionka pozwala na samodzielną lekturę. Jednocześnie książka nie sprawia wrażenia nader dziecinnej. Ilustracje są, co prawda, liczne i barwne, ale przy tym poważne i pobudzające wyobraźnię.

Trochę o zawartości.
Znajdziemy tu między innymi opowieść o złej lalce, duchach, wilkołakach, wampirach, a także wariatach, szczurach i karaluchach - jednym słowem: wszystko, czego można się bać. Co ciekawe, pojawia się tutaj również jedno opowiadanie o tajemniczym obrońcy (duch? anioł stróż?). Wszystkie opowiadania zawierają element tajemnicy, a większość posiada zaskakujące zakończenie. Niektóre mają wbudowaną złotą myśl lub morał. Nie są jednak tendencyjne.






Niewątpliwą zaletą "Strasznych opowieści" jest prosty język, używanie zrozumiałego i znanego słownictwa. Jednocześnie opisy nie są banalne i działają na wyobraźnię. W części opowiadań występuje narracja pierwszoosobowa głównego bohatera lub świadka wydarzeń, który jest w wieku mniej więcej 10-16 lat, w zależności od opowiadania.


Wadą lub może raczej czymś na co trzeba zwrócić uwagę jest fakt, że nie wszystkie historie kończą się szczęśliwie. W niektórych zdarza się, że ktoś umiera, znika lub wariuje. Trzeba o tym pamiętać, gdyż tylko my wiemy jak na takie historie może zareagować nasze dziecko.

Osobiście książkę polecam, sama Nastusia zachęca do czytania, "jeśli ktoś chce napędzić stracha sobie, albo kolegom" :)


Wszystkie zdjęcia zaczerpnięte zostały z książki Jose Morana "Straszne opowieści" wydanie Warszawa 2012.

Komentarze

  1. mam wyjątkowy talent do straszenia.

    kiedyś brałam udział w warsztatach literackich. naszym zadaniem bylo zacząć któtkie opowiadanie od pewnych słów......nie pamiętam już dokładnie od jakich ale ta początkowa formułka brzmiała bardzo zwyczajnie ja.......opisałam egzekucję na krześle elektrycznym w celi śmierci...... ludzie jak tego słuchali to opowiadali mi że aż włos im się jeżył na główie......że aż słyszeli szczek klucza w zamku i kroki strażnika.

    tym opowiadaniem......zabiłam wszystko. każde inne było słabe cienkie i szmira,


    w straszeniu jestem mistrzem. u mnie na koloniach wakacjach i innych spędach młodcianych to był pkt główny "imprezy". byłam wręcz gwiazdą. uwielbiam opowiadać straszne historie a pomaga mi w tym bujna i bogata wyobraźnia i fakt że namiętnie ioglądam horrory i mam mozg zrysowany książkami Kinga i Mastertona.

    kieds zaczełam coś opowiadać koledze z pracy....byłó ciemno oświetlenie padło. jeszcze dio połowy nie doszłam...prosił bym przestała.


    niestety nie nadaje się to dla dzieci. starszy ma też bujną i bogata wyobraźnie i nie chcę niechcący skrzywdzić dziecka. wolę opowiadać rozmyślne historyjki o autkach bo bardzo je lubi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalona! Pewnie, każda z mam wie najlepiej, jakie lęki są dla ich dziecka trudniejsze, większe... Ja być może za jakiś czas pożyczę wyżej opisywaną książeczkę dla synka i zobaczę, które z opowiadań "strawi", a których mógłby się bać... Chociaż może poczekam, aż sam będzie czytał - wówczas to podwójna frajda i skuteczne stawianie czoła lękom :)

      Usuń
  2. Podobają mi się grafiki. Myślę, że sprawię ją synkowi jak będzie starszy i uznam, że jest w odpowiednim wieku na straszniejsze historie. tak przy okazji - z tego co się orientuję to Baśnie Braci Grimm w tej wersji niezłagodzonej dla dzieci, tez są niezłymi strasznymi historiami. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, gdyż wówczas, kiedy bracia Grimm pisali swoje opowiadania, nie mieli w zamiaru pisać dla dzieci ;) To nie były opowieści dla dzieci. Miały jednak MORAŁ - który wyciągnięto z mrocznych, ociekających mrokiem i krwią tekstów, uładzono i podano w formie baśni ;)
      Jeszcze w latach 80tych wilk zżerał babcię, a myśliwy rozkrawał go nożem - dziś już wilk zamyka babcię w spiżarni na później, a myśliwy usypia wilka usypiającym pociskiem i wywozi na koniec świata ;)

      Usuń
  3. Wygląda świetnie. Mam ochotę poczytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty