Historia glanów ;)


Kilka miesięcy temu padła propozycja, abym napisała tu notkę o glanach... Trochę mnie to zdziwiło, bo kurcze - czy glany wymagają jakiegoś specjalnego przedstawiania? Jednak skoro tak wielu z Was trafia na ten blog wpisując właśnie takie hasło w wyszukiwarkę - voila! Oto historia glanów w hiperskrócie ;)

z: rockmetalshop.pl

Pierwsze "glany" prawdopodobnie istniały już w połowie XIX wieku, noszone były przez hutników i górników - taki zawód wymagał wówczas solidnego obuwia, ciężkiego z podbijaną gwoździami podeszwą. Jednak jako takim "wynalazcą" glanów jest pan, którego nazwisko słyszeli chyba wszyscy miłośnicy tego obuwia -  dr Klaus Maertens. W 1945 roku skręcił stopę podczas jazdy na nartach i wpadł na pomysł, aby stworzyć buta na miękkiej podeszwie z długą, sznurowaną cholewą, mającą ochraniać stopę przed urazami. Pomysł wydał się na tyle dobry, że przystąpiono do masowej produkcji. 1 kwietnia 1960 roku na rynku pojawiły się pierwsze prawdziwe glany. Ciemno-wiśniowe, wysokie na osiem dziurek.

Na początku buty popularne były głównie wśród służb mundurowych, żołnierzy, jednak szybko zostały "przejęte" przez świeżą wówczas subkulturę Rockersów. Dzięki długiej cholewce glany stanowiły dobrą ochronę dla nóg podczas jazdy na motocyklu. 

Prawdziwą popularnością glany zaczęły się jednak cieszyć u przełomu lat 70-80-tych. Wtedy to obowiązkowym obuwiem dla pochodzących ze środowisk robotniczych grup Skinów i Punków stały się właśnie glany. Im wyższe, tym lepsze, zarówno cholewka, jak i wygięcie podeszwy. Wśród metali, glany zaczęły być popularne dopiero w latach 90-tych.Wraz z upływem lat przejęli je również goci. 

Najpopularniejsze są glany czarne, jednak znajdziemy też wiśniowe, niebieskie, białe, żółte - zarówno matowe, jak i na wysoki połysk. Ja osobiście jestem zwolenniczką matowej czerni. Znajdziemy klasyczne 10 dziurkowe, jak i 3, a także 15, 20 dziurkowce. Jedni uważają, że glany winny być wypucowane jak lustereczko, inni z kolei, że im bardziej znoszone, tym prawdziwsze. Moje są bardzo znoszone, pastowałam je dosłownie kilka razy, a trwają przy mnie już... 8 rok chyba. Och tak, to jest niewątpliwą zaletą glanów - ich DŁUGOWIECZNOŚĆ. Buty-inwestycja, której naprawdę warto dokonać. 

Często rodzice nie chcą kupić glanów swoim nastoletnim dzieciom, tłumacząc to grzybicą itp. Umówmy się - glany są butami z naturalnej skóry. Skóra "oddycha", jak powszechnie wiadomo. Większą krzywdę wyrządzimy dziecku kupując mu adidasy (mówię oczywiście o tych pseudoadidasach, typowo gumowych) w których to noga się po prostu kisi. Szkodliwe dla kręgosłupa? Nie spotkałam się podczas zbierania materiałów do tej notki z opinią lekarską, która jawnie wskazywałaby glany jako przyczynę uszkodzeń kręgosłupa. Jak ktoś posiada już takie schorzenia, to musi indywidualnie dopytywać. Podobnie jak z obcasami - nie każda kobieta może je nosić, ogólnie wiadomo, że żylaki, że wykrzywienia nóg - jednak czy warto tak demonizować butki? ;)

Ciężkość - nie rozumiem osobiście traktowania ciężkości glanów jako wadę. Ja osobiście uwielbiam ciężkie buciory, mam sporo ważące koturny, w których kocham człapać :) Po prostu nie urodziłam się z darem lekkiego stąpania w zgrabnych butkach, co dopiero na wysokich obcasach. Czasem znajomi śmieją się, że te ciężkie buciory trzymają mnie na ziemi, bo inaczej odfrunęłabym w przestrzeń z moją wagą i posturą :P

Glany dla małych dzieci? Cóż, mój synek ma na zimę butki glanopodobne. Ciężkawe, jednak sugerowałam się ich solidnością przy zakupie. Nie narzeka póki co, jest wręcz dumny, że je posiada. A ja jestem spokojna, że nie rozlecą się przy pierwszym śniegu.


Komentarze

  1. Ach! Kocham buty! A glany uwielbiam :D
    Par kilka posiadam w kilku kolorach ;)
    Ostatnio córce (10lat) zakupiłam ocieplane glanopodobne buciory i jest zachwycona ;) (z nogą, ręką, jak i kręgosłupem nic jej się nie dzieje ;) ti tak w razie czego dla tych "zatroskanych")
    Aktualnie jestem na etapie poszukiwań jakiś zarąbistych glanopodobnych butów dla mojego 15miesięczniaka :D
    O tym się nie czyta, tego się nie ogląda, to się czuje i kupuje! ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam również! :)
      W tym sezonie glany są - uwaga - MODNE, więc nie powinnaś mieć problemów ;) w H&M ponoć takie były, ale nie wiem jak z rozmiarówką.

      Usuń
    2. Dzisiaj w tramwaju widziałam 2 pary butów glanopodobnych. Jedne żółte z dziwnym sznurowaniem, a drugie czarne, lakierowane O.o. Bez stalowych nosów, z grubą podeszwą.
      Ot tak postanowiłam zobaczyć czy rzeczywiście są modne... wyszło na to, że nie glany, a ich wygląd jest modny. Ratunku, co się ze światem dzieje :<

      Usuń
  2. oj pamiętam jak płakałam jak mi matka glanów kupić nie chciała......w końcu glany załatwiłam sobie sama. i jak się pojawiły w domu......a tuż po nich długi skórzany czarny płaszcza.....matka jak je ubierałam od razu zaczynała mówić biegle po niemiecku......po jakimś czasie przestała...przywykla;)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ja nigdy tego nie zrozumiem, bo moja mama traktowała to jak buty, a nie zło wcielone :P

      Usuń
  3. bardzo,bardzo przydatny post!- bo niby kazdy wie co to sa glany, ale nie wszyscy znaja historie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie na dłuższe wyprawy glany się zbytnio nie nadają (ból lewej nogi) :< Bardzo lubię nosić, a z moim talentem do szybkiego niszczenia butów się jeszcze nie spotkały - mają ponad 2 lata :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to spokojnie posłużą Ci jeszcze długi czas. Ja o swoje prawie wcale nie dbam, a trwają 8 lat ;)

      Usuń
  5. Glany - tzw. najpiękniejsze buty świata. Chodziłam w nich przez całą gimbazę i liceum - aż do matury :D Tyle wspomnień! Pierwszą parę (podróby ze sztucznych materiałów) zajechałam na wyjazdach harcerskich. Drugą, już prawdziwą, skórzaną 20-stkę ze Steela pielęgnowałam z czułością - co sobota pastowanie i froterowanie, dokręcanie śrubek :D Potem wszyscy pytali, jak to robię, że glany tak błyszczą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ach, to Ty jesteś z grupy pucoglanów :D Ma to swój urok, ja jednak jestem zbyt leniwa :) W Knn jest szewc specjalizujący sięw glanach i kiedy koleżanka zaniosła mu swoje (w moim mniemaniu bardzo zadbane) glany to i tak dostała niezły opieprz :P Wolę zatem nie pokazywać mu swoich :P

      Usuń
  6. Glany, łezka w oku, kiedyś tylko w nich chodziłam, super sprawa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje mają w tym roku 10 lat :) te pierwsze, klasyczne. Mam też dwudziestki, ale nieprawdziwe, bo z zamkiem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty