Cisza w dziecięcym pokoju, stres dla rodziców

 

Cisza? A co to było?

 

Czy tylko ja zadaję sobie to pytanie ? Z pewnością nie :) 

Dziecko przychodzi na świat z kosmicznie szczwaną umiejętnością – absorbowania uwagi innych, zwłaszcza swoich rodziców, niemal 24 godziny na dobę. No bo jakże nie czuwać nad takim okruszkiem, jak go nie pilnować, nie siedzieć przy nim non stop? Nie ma takiej opcji!

Niemowlęta – sprawa jasna. Ale z biegiem lat dzieciątko rośnie, wydawałoby się – usamodzielnia, a nam wciąż pozostaje nawyk nieodstępowania go na krok (niektórym z nas nie przechodzi nawet, kiedy syn jest 30 letnim mężczyzną;) Słysząc jego słodki (czasem nie… czasem jest to wielce niesłodki) głosik permanentnie, w każdej sekundzie doby, zapominamy o istnieniu czegoś takiego jak cisza…

Oto króciutka zajawka mojego nowego artykułu napisanego dla Wegemaluch.pl

Jeżeli chcecie przeczytać całość koniecznie zajrzyjcie na ich stronkę -
K L I K

Z czym Wam kojarzy się cisza w dziecięcym pokoju? ;)

Komentarze

  1. Cisza w pokoju i córka lat ok. 2 = sudocrem na ścianach, łóżku, telewizorze, dvd i innych sprzętach. O samej córce nie wspomnę, chociaż ją najłatwiej było doszorować ;)
    Syn, wiek 2,5. Nie pokój, a kuchnia. Rano. Wszyscy jeszcze się lenimy w łóżkach (no tak nam się wydawało, że wszyscy). I nagle pies zaczyna chrupać swoją karmę. Bieg do kuchni, a tam... ze 3 kg proszku rozsypane po kuchni (pralka zatkana na maksa) i dumny syn - "Planie lobię" ;)
    [syn jak skończył robić pranie nakarmił grzecznie psa, na szczęście nie proszkiem, a suchą karmą i tyle dobrego, bo gdyby nie to chrupanie, to kto wie, co tam by się działo]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Sudokremem to już powstały legendy :D
      Ja przypomniałam sobie, jak pozwoliłam synowi umyć obrane ziemniaki - nalałam miseczkę wody z zamysłem, żeby się pobabrał, on więc umył... Nalał płynu do naczyń :P

      Usuń
    2. Zdecydowanie, sudocrem jest bardzo popularny ;) Ja nauczona doświadczeniem, przy synu stawiałam go na tyle wysoko, że musiałby wziąć drabinę, żeby go dosięgnąć ;)
      Mycie ziemniaków płynem do mycia naczyń... No cóż, przynajmniej czyste były :P

      Usuń
  2. heh z największą popełnianą właśnie dziecięcą zbrodnią. kiedy robi się cicho zaczynam się niepokoić. i zwykle słusznie.

    u nas Sudocrem też wymiatał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty