Nadopiekuńczy tatuś Dracula - "Hotel Transylwania"
Na gorąco spisuję wrażenia po dopiero obejrzanym filmie
animowanym „Hotel Transylwania”. Mimo iż pojawił się on w naszych kinach rok
temu, to dopiero dzisiaj miałam możliwość się z nim zapoznać. Rany, co za
wspaniała propozycja, od lat 3 do 103!
Nie będę tu streszczała fabuły, każdy może sobie przeczytać
na FilmWebie.
Czyż Dracula nie wpisuje się genialnie w wizerunek
alternatywnego rodzica? Straszny, przerażający książę wampirów mięknie w
sekundzie, kiedy w grę wchodzi szczęście i bezpieczeństwo jego ukochanej córki.
Czy i my nie mamy tak samo? :P Robimy wszak wszystko jak on (no, może nie
wynajmujemy hordy zombiaków), aby nasze dziecko miało wszystko, co najlepsze;
aby uchronić je przed największym zagrożeniem.
Jednak nadopiekuńczy Dracula, ku radości córki i w ostateczności własnej, dochodzi do właściwego wniosku – najcenniejsze jest szczęście dziecka i należy pozwolić popełniać mu błędy.
Jednak nadopiekuńczy Dracula, ku radości córki i w ostateczności własnej, dochodzi do właściwego wniosku – najcenniejsze jest szczęście dziecka i należy pozwolić popełniać mu błędy.
Każdy z przedstawionych w filmie potworów jest sympatyczny, ma swój własny
charakterek (wilkołaki <3) i nie da się ich nie kochać :) Uśmiejecie się
niejednokrotnie (parodia Tłajlajtu w samolocie rozłożyła mnie na łopatki :D)
Maleńki osobisty minus za muzykę :P
Maleńki osobisty minus za muzykę :P
Jeśli oglądaliście – napiszcie swoje wrażenia. Jeśli nie –
koniecznie musicie nadrobić :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!
Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/