Sesja fotograficzna DIY - jak robić zdjęcia dzieciom i nie zwariować?

Ekhe, tfu! <otrzepuje bloga z kurzu>

Dzień dobry. Witam Was ponownie na moim blogu. Kalendarz twierdzi, że to maj, ja tam przybijam piątkę z październikiem za oknem. Dawno mnie nie było, bo przeniosłam się na Instagram. On nie wymaga ode mnie wygenerowania czasu na pisanie, jak blog. Od lutego wróciłam do pracy i po kilku godzinach spędzonych przed komputerem, już nie chce mi się do niego zasiadać, aby znów pisać.

Po ankiecie, jaką zrobiłam na insta, a raczej jej wynikach, postanowiłam, że skoro chcecie, to jednak odkurzę blogaska.

Dostawałam sporo zapytań, jak udaje mi się robić co miesiąc zdjęcie mojej Poli i jakim cudem jest ono zwykle względnie udane, choć robione w domowych warunkach. Jak sprawiam, że dzidzia nie ucieka, tylko siedzi i nawet się uśmiecha, gdy tworzę pamiątkowe obrazki z jej dzieciństwa. 
Kto oglądał relacje ten już wie, ale jako dopełnienie spisze wszystko jeszcze raz tutaj i pokażę Wam nasz backstage.

JAK PRZYGOTOWAĆ STANOWISKO PRACY

Będziecie potrzebować:
- statywu (może nim być stół, krzesło, kij od mopa położony na dwóch taboretach, kojec, łóżeczko, oparcie wersalki, balustrada balkonu, płot) - do niesiedzącego dziecka nie będzie potrzebny :)
- tła (najlepiej jednolite lub z wzorem pasującym do zdjęcia) - koc, ręcznik, prześcieradło, poszewka na kołdrę, otulacz, chusta do noszenia, pled, dywan)
- aparatu (może być ten w telefonie, ja mam Huawei 10)

Wystarczy zarzucić tło na statyw, włączyć aparat i w zasadzie gotowe :) ALE:
Klu udanego zdjęcia jest światło. Należy ustawić się tak, aby tło było na przeciwko np dużego okna balkonowego. Wy wówczas siadacie tyłem do okna i tak robicie zdjęcia. Zadbajcie o to, aby zdjęcia robić o właściwej porze dnia. Ja np mam okna wyłącznie na zachodnią stronę (mniej więcej) i wiem, że popołudnie odpada w mega słoneczne dni, po prostu rzucę cień na dziecko (barierka balkonu także), więc nie mogę np nigdy focić podczas golden hour, choć światło piękne, tak nie na nasz układ mieszkania niestety. Sprawdźcie jak jest u Was. 
Światło wessie wiele niedoskonałości - dzięki temu nigdy nie retuszowałam zmian atopowych mojej córeczki, a i tak ich nie widać.

Tak zwykle to wygląda odkąd Pola siedzi.



A tu za tło robi chusta. Miało być gotycko :)

UKŁADANIE SCENKI

 Tu nic Wam nie napiszę oprócz tego, że ogranicza Was tylko wyobraźnia. Nasze zdjęcia są stylizowane, z różnymi atrybutami, które zwykle znajduję w domu, lub korzystam z darmowych opcji jak spacer. Tylko do sesji wielkanocnej kupiłam dekoracje typowo pod zdjęcia. Wy wcale nie musicie mieć przebrania ani gadżetów.

Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst
Kocyk, książki, naszyjnik i szalik mamy, różdżka brata i ubranko - uwaga - lalki waldorfskiej ;]

Czarny koc z KIKa i zabawki brata :)
Jesienna sesja - liście, żołędzie z parku, Pola leży na łóżku brata.

Tak przygotowana scenka była wielokrotnie "psuta" przez modelkę, kiedy już w niej zasiadła :)

PRZYGOTOWANIE DZIECKA

Zmęczone i głodne dzieciątko nie będzie spokojne, nie będzie chciało się bawić w zdjęcia. Dlatego zawsze robię zdjęcia tuż po przebudzeniu z południowej drzemki, po nakarmieniu i przewinięciu. Szykuję wszystko, gdy mała śpi, aby później nie tracić cennego czasu. Zawsze mam też poza kadrem ulubione zabawki lub przedmioty, które są ciekawią, jak klucze, pacynkę, piłeczkę. Macham nimi, żeby dziecko dobrze się bawiło. Strój musi być wygodny, nic nie może dziecka uwierać, być mu zimno, to wszystko ma znaczenie!

SESJA

Kiedy dziecko jest gotowe, sadzamy je i strzelamy ile wlezie. Nie mam na to mądrzejszej rady :) Zobaczcie tu. I wierzcie, to MAŁO zdjęć, jak na sesję.


Nasza zabawa trwa 10 minut (wliczając poprawianie scenki, ganianie za Polą) maksymalnie. Zwykle zamykamy się w 5ciu minutach. Widzę, kiedy ma dość, a czasem po prostu widzę, że mam zdjęcie o jakie mi chodziło.
 
 KIEDY DZIECKO UCIEKA

To mówi się trudno :) Łapie i stara je się zachęcić (nie zmusić!) do wytrzymania jeszcze chwilę. Kiedy maluszek odmawia, trzeba dać mu spokój. Można za jakiś czas ponownie podjąć próbę lub wybrać coś z tego, co udało się Wam zrobić. Nasza świąteczna sesja to same "nieudane" ujęcia, ale dzięki temu uwieczniłam zachwyt małej światełkami i jej dobrą zabawę. To nic, że w większości była dupką do mnie :) 

Musicie być elastyczni. Jak dziecku nie pasuje jakiś Wasz plan (np okulary), to zmieńcie go lub zrezygnujcie. Nie jest ważna perfekcyjna aranżacja a uśmiech malucha!


A może by tak popsuć tę marchewkę...

OOO, robisz mi zdjęcia, pokaż!!!

Dużo łatwiej jest z noworodziami i małymi bobaskami. Wówczas polecam im robić zdjęcia jak śpią, lub tuż po przebudzeniu, gdy są takie spokojne i tulaśne.

Pola ma tu 10 dni. Dużo wtedy spała, więc położyłam ją na brzuszku na łóżku brata (patrzcie na jesienne zdjęcie wyżej) i zrobiłam kilka zdjęć. Nawet mój facet na początku nie uwierzył, że zrobiłam je sama w 3 minuty.

POMOC Z ZEWNĄTRZ

Przy sesji nieoceniona jest pomoc osoby trzeciej. Choć zwykle robię zdjęcia sama, rozbawiam Polę głupimi minami, pokazuję jej zabawki, tak czasem taniec z braciszkiem czy przytrzymanie prawie siedzącego dzidziusia przez tatę jest niezbędne. Trwa to ułamki sekund - zwykle potem znikają z kadru, a ja mam nadzieję, że któreś z 30 zrobionych w tej sekundzie zdjęć będzie ostre.



Z każdej sesji mam około 100 takich zdjęć na 10 względnie ostrych

EFEKT KOŃCOWY

Zdjęcia zawsze wymagają kadrowania, poprawienia światło-cienia, temperatury barw, wystemplowania niedoskonałości (ułatwia to jednolite tło). Ja nie potrafię obsługiwać nic poza Picasą, nawet Gimp mnie przerasta, więc Wy posiadając umiejętności możecie zrobić ze zdjęciami wiele, czego nigdy nie zrobię ja.


To chyba tyle. Mogę Was tylko zachęcić do zabawy i do wywoływania zdjęć - niech będą też namacalną, nie tylko wirtualną pamiątką :)

Komentarze

Popularne posty