NO PINK!


Wiecie, że jako dzieciak ubierałam się WYŁĄCZNIE na różowo? Różową miałam nawet bieliznę. Potem coś mi się w główce poprzestawiało, zakochałam się w czarnym i tak sobie trwam w tej miłości do dziś. 

Uparcie jednak nie kupuję Poli różowych ubranek. Nie oznacza to, że ma same czarne. Buntuję się jedynie przeciwko masie dostępnej w sklepach, rażącemu, słodziutkiemu kopiuj-wklej, które przyprawia mnie o migrenę. Nie chcę, by była jak wszyscy, a obecnie wystarczy ją nawet ubrać w zieloną sukienkę, by wyróżniać się z tłumu bobasków.

https://www.nopink.eu


Właścicielka marki No PINK wychodzi z podobnego założenia. To kolejna propozycja z alternatywnymi ubrankami dla niemowląt i starszych dzieci.

Marka tworzy przede wszystkim na 100% polskiej bawełnie. Chciałoby się rzec - jak wszyscy - ale uwierzcie mi, to ogromny sukces polskich firm, które od lat edukują rodziców, jak ważne jest pochodzenie tkaniny, jej jakość oraz certyfikaty. 




 

Rockowe nadruki to trwała folia flex, odporna na wielokrotne pranie, rozciąganie. Przyjazna nawet noworodkom i alergikom. Technologia ta umożliwia customizowanie, do czego sklep zachęca, jeżeli nic w ofercie nie przykuje naszej uwagi.




Co przykuło moją? Spódniczki z ekoskórki! Coś, czego jeszcze chyba nikt nie wyprodukował. Choć polski rynek jest naprawdę bogaty w alternatywne ubranka, tak z typowo dziewczęcymi elementami garderoby jest ciągle trudniej. Dostępne są również maleńkie skarpetki, co umożliwia skompletowanie całego, rockowego outfitu w jednym miejscu. Na prezent idealnie <3




Co Regina - właścicielka sklepu - sama pisze o swoim biznesie?

W swoim biznesie postawiłam sobie za cel połączyć oryginalny charakter ubranek z niewygórowaną ceną i oczywiście dobrą jakością. Jako mama wiem, że takie ubranka potrafią lądować w pralce nierzadko częściej niż co tydzień, i wiem jakie mega frustrujące jest obserwowanie ewolucji ulubionego ciucha w szmatę do podłogi :/ takim przypadkom mówimy "NIE".

Ja to rozumiem. Mamy również z właścicielką podobne podejście do less waste i eko - jeżeli się da, robimy wszystko, aby tworzyć i korzystać z przyjaznych środowisku materiałów i opakowań. Dlatego na przykład zamówienia od NO PINK wysyłane są w opakowaniach ekologicznych.

Sklep założony został przez mamę, którą zainspirowało do tego przyjście dziecka na świat. Czy to nie jest ZAJEFAJNE, że zawdzięczamy możliwość kupienia rockowych, polskich ubranek mamom, które wzięły sprawę w swoje ręce? Życzę NO PINK morza klientów - bo choć to dopiero początek ich działalności, to wierzę, że jest on bardzo udany! Przystępne ceny, rockowy klimat, czego chcieć więcej!



Wszystkie zdjęcia należą do sklepu NO PINK.


Komentarze

  1. Super post! Cieszę się że są takie blogi jak Pani :) Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. No takie stylizacje dzieci to ja rozumiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mieszkam już w PL a moje dziewczynki już mnie przerosły, ale cieszę się, że ktoś wreszcie pomyślał że nia każda laska chce być księżniczką. NO PINK! Kurczaki, Młodą, która od małego miała koszmary po różowych szmatkach, musiałam ubierać na chłopakowskich działach. Jednak tutaj w Belgii, co ciekawe nie ma jakiejść strasznej jazdy na róż dla dziewczynek. Raczej wprost przeciwnie - ubranka dziecinne są często bardzo ponure. Nawet jak żółte czy zielone to "zmulone".

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie lubiłam różowego, a szczególnie j0ego pastelowych odcieni.
    Jako dziecko pokochałam czerwony i tak do dzisiaj zostało. Ale nie ubieram się jak Mikołaj.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Zostaw ślad - skomentuj, udostępnij, bardzo mi to pomoże w rozwoju bloga!

Chcesz więcej? Archiwum jest Twoje! Zajrzyj do zakładek i dowiedz się, jaka jest misja MwG! \m/

Popularne posty